W kolejnym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła Karczmę Zapiecek w Lublinie. 40-letnia właścicielka jest zdołowana tym, że w ogóle nie ma klientów.
"Pani powinna prowadzić budkę z zapiekankami"
Restauratorka przyjechała do knajpy i zamówiła flaki, pstrąga i placek. Jedzenie nie było złe, właścicielka była zadowolona z reakcji Magdy Gessler. Restauratorka stwierdziła jednak, że karta w karczmie jest... nudna.
Kolejnego dnia Magda Gessler odwiedziła kuchnię w restauracji. Była czysta, ale nie było w niej zapasów. Restauratorka zwróciła uwagę na to, że w knajpie brakuje kelnerów. Zarzuciła właścicielce, że jeśli nie chce zatrudnić kelnerów, to nie chce zarobić.
Żeby sprawdzić, jak właścicielka zamierza poradzić sobie bez kelnerów w sytuacji, gdy w restauracji jest dużo gości, Magda Gessler robi sztuczny tłum. Okazało się, że jest problem - część gości nie dostała jedzenia.
Po tej sytuacji Magda Gessler odbyła trudną rozmowę z Anną. Powiedziała jej, że problemem tego miejsca jest jej strach. Boi się zatrudnić personel, boi się iść na całość.
Rewolucja w Karczmie "Zapiecek"
Po metamorfozie Karczma "Zapiecek" otrzyma nazwę "Pyszny zajazd" i będzie miejscem, w którym króluje kuchnia regionalna. W menu znajdą się filety z karpia, wędzony pstrąg w galarecie, faworki z karpia, kopytka z dyni z plackiem ziemniaczanym. Na finałowej kolacji będzie serwowany również barszcz ukraiński.
Kolacja okazała się sukcesem. Goście zachwycili się serwowanymi daniami, pyszną galaretą oraz kopytkami z dyni. Właścicielka wypiękniała, nabrała pewności siebie. Czy metamorfoza "Zapiecka" okaże się trwała?
Gdy Magda Gessler po kilku tygodniach przybyła na wizytę kontrolną, okazało się, że o ile faworki z karpia z kopytkami z dyni są pyszne, barszcz ukraiński był nie do zjedzenia. Kucharka niepotrzebnie dodała do niego cytryny.
Budujesz dom? Remontujesz mieszkanie? Sprawdź wszystkie promocje na Leroy Merlin promocje.