W połowie listopada Katarzyna Warnke poinformowała, że przebywa w szpitalu. Pod zdjęciem z zabandażowaną nogą napisała: "Nóżka w galarecie. Teraz ortezka, kule, rehabiltacja... I już niedługo nówka sztuka nieśmigana. Pozdrawiam wszystkich niedomagających" - mogliśmy przeczytać.
Kilka dni później wyznała, co tak naprawdę się stało. - Jestem po operacji kolana, takiej właściwie podwójnej. Kiedyś szarżowałam na nartach i to się tak kończy, niestety. To wydarzyło się dawno, to było pięć czy sześć lat temu i przyszedł teraz moment na operację - powiedziała Pomponikowi. Od tamtej pory musi wspomagać się kulami.
Katarzyna Warnke o kulach w górach
Problemy z nogą nie przeszkodziły jej jednak w planach wyjazdowych. Ostatnio zjawiła się w zimowej stolicy Polski, gdzie wraz z przyjaciółmi zdobywała kolejne szczyty. Oczywiście nie mogła odmówić sobie wizyty na Kasprowych Wierchu na który na szczęście prowadzi specjalna kolejka. Pozwoliło jej to oszczędzić nogę. Kiedy była już na miejscu, zrobiła kilka zdjęć, nagrała wideo na Instagram, a następnie udała się do restauracji, by zregenerować się po wysiłku i trochę rozgrzać. - Turyści przecierali oczy na widok aktorki, która maszeruje po śniegu o kuli. I chociaż nie było łatwo, bo silny wiatr utrudniał chodzenie, dała radę - mówi nam świadek zdarzenia. Brawa za odwagę.
Historia jak z filmu: Dziewczyna rzuca pracę w korporacji i zostaje gwiazdą motosportu.
Posłuchajcie rozmowy z Karoliną Pilarczyk, polską Królową Driftu!
Listen on Spreaker.