Film "Kler" obejrzało ponad 5 milionów widzów. Zanim jednak produkcja Wojciecha Smarzowskiego trafiła do kin, wybuchła afera z jego zwiastunem. W pierwszej wersji pokazano roznegliżowane sceny z Joanną Kulig, która grała gosposię i kochankę księdza Trybusa (Robert Więckiewicz). Takie pokazanie reklamówki filmu, nie spodobało się aktorce. Kilkanaście godzin później w sieci ukazał się ocenzurowany zwiastun "Kleru".
Joanna Kulig, która w Stanach Zjednoczonych przebywa od dłuższego czasu i promuje tam "Zimną wojnę", przyznała, że do USA leciała bardzo zdenerwowana.
- W ogóle to do Ameryki przyleciałam wkurzona. Bo "Kler". Zanim wszedł na ekrany, dystrybutor wypuścił trailer, w którym pomimo ustaleń, pojawiła się scena miłosna miedzy moją bohaterką, a Trybusem, granym przez Roberta Więckiewicza. No i zaczęła się nagonka w stylu: "Kulig i seks z księdzem". Jedna wielka obrzydliwość, która odcisnęła się piętnem na moim życiu prywatnym - powiedziała aktorka w "Tygodniku Powszechnym".
Joanna Kulig zaznaczyła jednak, że "Kler" jest bardzo dobrym filmem i bardzo się cieszy, że w nim zagrała. Na początku jako osoba wierząca miała jednak lekkie wątpliwości, czy w nim wystąpić.
Zainteresowanie "Klerem" było wtedy bardzo trudnym dla niej okresem. - Był to ciężki moment w moim życiu, gdzie spłycone zostało to, co nigdy spłycone być nie powinno. A ja sama zostałam uprzedmiotowiona. Na szczęście spotkała mnie też masa dobrych opinii, od tych, którzy postanowili film zobaczyć - dodała Kulig, która już niebawem urodzi swoje pierwsze dziecko.