Kulisy ataku na Wojewódzkiego. Napastnik miał miotacz gazu, a nie kwas!

2013-10-23 17:44

Tylko "Super Express" dotarł do prawdziwej relacji z dramatycznego wydarzenia, jakie przeżył showman Kuba Wojewódzki (50 l.). Prezenter został zaatakowany na warszawskiej Pradze przed budynkiem, gdzie mieści się Radio ESKA Rock, przez nieznanego sprawcę. Na szczęście wszystko zarejestrował monitoring. Teraz policja szuka sprawcy napaści.

Kiedy w poniedziałek kilka minut po godz. 7 rano Wojewódzki przyszedł do pracy, nic nie wskazywało na to, że ten dzień skończy się dla niego tak tragicznie. Kuba jak zawsze skierował się do głównego wejścia, przechodząc przez drzwi, rozmawiał z kimś przez telefon.

Po kilkudziesięciu sekundach jednak wyszedł z budynku, stanął przed drzwiami i kontynuował rozmowę przez telefon. W tym momencie nadszedł młody mężczyzna.

Czytaj więcej: Celebryci bronią Wojewódzkiego "smoleńską brzozą"

Był ubrany w ciemne dżinsy, eleganckie pantofle, czarną bluzę z kapturem i kurtkę. Na głowie miał czarną zimową czapkę, a przez ramię miał przewieszoną dużą torbę. Wolno i spokojnie zbliżył się do drzwi, zdejmując równocześnie kaptur.

Napastnik stanął tyłem do wejścia, wyjął z torby miotacz gazu (prawdopodobnie pieprzowego) i powoli odwrócił się w stronę Kuby. Dokładnie było widać jego twarz, ewidentnie nie chował się przed kamerą. Ostentacyjnie spojrzał na Wojewódzkiego i rozpylił substancję na prawą stronę jego twarzy.

Po ataku schował miotacz i jak gdyby nigdy nic się oddalił w stronę pętli autobusowej. Kuba w tym samym czasie uciekł w kierunku parkingu znajdującego się przed budynkiem ESKI. Kiedy upewnił się, że napastnik zniknął, wszedł z powrotem do budynku, trzymając w ręku zabrudzoną żelem pieprzowym kurtkę.

Patrz: Wojewódzki nabija się z napastnika: "Ja Cię k...wa znajdę!"

Tego dnia nie poprowadził już audycji. Udał się do szpitala i na komendę na warszawskiej Pradze, by zgłosić napad. Komenda Stołeczna Policji udostępniła wczoraj wizerunek mężczyzny, który zaatakował dziennikarza. Łobuzowi grozi nawet 5 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają