Jeszcze latem zeszłego roku, kiedy trwały castingi do Warsaw Shore, nikt z producentów nie spodziewał się, że Ekipa z Warszwy aż tak spodoba się widzom. Ale od początku wiadomo było, kto musi zamieszkać w luksusowej willi, żeby program chwycił. Dlatego po wstępnej selekcji, kandydatów na imprezowiczów zaproszono do klubu, Tam alkohol lał się strumieniami, a producenci bacznie obserwowali, jak bawią się przyszli członkowie Ekipy.
- W trakcie wieczoru, każda z tych osób odbyła rozmowę z członkami produkcji, podczas której musiała odpowiedzieć na kilka, czasem zaskakujących pytań, np. „jaka była twoja najbardziej szalona impreza?”, czy „jaka jest najbardziej szalona rzecz jaka zrobiłaś/eś”. Taka forma castingu miała na celu obserwację zachowania potencjalnych uczestników show po alkoholu, jak się bawią, czy nie są agresywni - zdradza plotkowi.pl Agnieszka Odachowska, rzecznik prasowy MTV Polska.
Potem najlepszych imprezowiczów czekał kolejny etap selekcji. - Osoby wyłonione w klubowym castingu przeszły komplet badań psychologicznych, określających m. in. poziom agresji, czy inteligencji emocjonalnej - ujawnia Odachowska.
I tak w luksusowej willi zamieszkali w końcu Trybson, Eliza, Paweł, Anie - Mała i Duża, Wojtek, Mariusz i Ewelina. Niektórzy od razu wiedzieli, że są wprost stworzeni do Ekipy z Warszawy.
- Bawiłem się, wygłupiałem, ale nikogo nie udawałem, byłem sobą. W pewnej chwili wyszedłem na fajkę. Coś mi mówiło, że mnie wybiorą, że już jestem w programie. Musiałem się załapać. Jestem fanem Ekipy z „New Castle”, „Ekipy z New Jersey”. Wszystkie oglądałem - wspomina Paweł.
- Mówiłam znajomym: „Zobaczycie, ja będę w polskiej edycji” - opowiada Eliza.
Ile zarobili imprezowicze z Wasaw Shore?
Ile zarobili za miesiąc życia w luksusowej willi z zawsze pełnym barkiem? To najbardziej skrywana tajemnica Warsaw Shore. Producenci nie chcą zdradzić, ile zapłacili imprezowiczom, a ci nie mogą zdradzić szczegółów umowy. Nieoficjalnie mówi się, że dostawali kieszonkowe - około o600-800 zł tygodniowo.
- Kupowaliśmy za to jedzenie, kosmetyki. To zupełnie normalne, że dostawaliśmy kieszonkowe, przecież przez miesiąc mieszkaliśmy poza domem i nie mieliśmy możliwości chodzenia pracy, nawet gdybyśmy bardzo chcieli - mówi plotkowi.pl osoba z show i dodaje zaraz: - Każdego z nas obowiązuje zachowanie dyskrecji w sprawach finansowych. Nie chcę mieć problemów.
Polecamy: Trybson z WARSAW SHORE w "szczerym" wywiadzie: Robiłem z siebie głupka, ale nie za darmo!