A miało być tak pięknie. Kolorowa prasa rozpisywała się w zachwytach nad ich miłością. Miały być wspólne święta, planowali już sylwestra, ba, snuli plany o wspólnym dziecku. Jednak wszystko pękło jak bańka mydlana. A w internecie pojawiło się kilka plotek na ten temat. – Tak, to prawda, rozstaliśmy się. Jacek z nikim nie flirtował, był wobec mnie całkowicie lojalny. Jest superfacetem i nie chcę, żeby go mieszano z błotem, bo na to nie zasługuje. Nie ma winy ani mojej, ani jego. Stwierdziliśmy, że do siebie nie pasujemy. Dużo nas łączy, ale też dużo różni. Nie chodzi o różnicę wieku, bo mój poprzedni partner był ode mnie starszy o 16 lat. Jest mi przykro, że nam nie wyszło, ale tak widocznie musiało być – mówi nam Paulina
Borkowski jej wtóruje: – Cóż... uczymy się przez całe życie. Próbować trzeba, żeby potem nie żałować. Ja nie żałowałem nawet 15 sekund z tych trzech miesięcy – powiedział nam aktor.
O co więc poszło? – Paulina nie chciała zostać uwiązana w domu. Jacek całe swoje życie podporządkował nastoletnim dzieciom – Jacusiowi i Madzi, myślał o kolejnym z Pauliną. Ona jednak nie widziała się w tej roli. Mieszkanie pod Radzyminem, zajmowanie się domem to dla niej nie ta bajka. Ona kocha Warszawę, często bywa na imprezach, bo to jej praca. Oboje uznali, że chyba zbyt szybko chcieli stworzyć rodzinę. Lepiej coś skończyć teraz, niż się oszukiwać, a później się ranić – tłumaczy nam znajomy pary.
Koziejowska nie chciała tego robić dla Borkowskiego. Kulisy rozstania
2018-12-05
5:04
O tym rozstaniu od kilku dni mówi cała Polska. Gwiazdor „Klanu” i pogodynka NOWEJ TV ogłosili, że zakończyli już swój związek. Jednocześnie każde z nich jasno podkreśla: – Nie żałujemy ani jednej chwili, którą spędziliśmy razem – mówią jednym głosem. Co więc takiego zaszło, że dwójka czujących do siebie chemię ludzi nie jest już razem? „Super Express” zna szczegóły.