Jak często podkreśla Kupicha, wychowany na Śląsku, mógł zostać hutnikiem albo górnikiem. On stanowczo jednak postawił na muzykę, a jak czytamy w "Show" pieniądze na pierwszą gitarę dostał jako młody chłopak od rodziców. Babcia dołożyła wzmacniacz. Już pierwsze występy ukazały Piotrowi wszelkie zalety bycia muzykiem:
- Pamiętam jeden z pierwszych koncertów w leśniczówce. Graliśmy dla kumpli. Jeszcze dobrze nie zszedłem ze sceny, a już całowałem się z jedną z dziewczyn. Nigdy nie miałem problemu z nawiązaniem kontaktu, pomysłem na wieczór - zdradził.
Przeczytaj koniecznie: Piotr Kupicha: - Jestem za chudy na Mikołaja
Z gitarą już się nie rozstał, chociaż zadbał o solidne wykształcenie kierunkowe (studia inżynierskie), pracował też w firmie szkoleniowej. Tyle, że żaden z tych zawodów nie wiąże się z takimi przyjemnościami, jak bycie muzykiem.
Jakby nie było już w latach 60. Karin Stanek (64 l.) śpiewała, że to właśnie chłopiec z gitarą byłby dla niej parą...