Barbara Kurdej-Szatan jednym komentarzem niemal przekreśliła swoją karierę
Jeszcze 2-3 lata temu trudno było po włączeniu telewizora nie trafić gdzieś na Barbarę Kurdej-Szatan. Aktorka była niemal wszędzie - seriale, programy rozrywkowe i oczywiście reklamy. Zewsząd uśmiechała się blondwłosa piękność. Jednym nieprzemyślanym komentarzem o Straży Granicznej zamknęła sobie drzwi nie tylko do kariery w telewizji publicznej, ale także do serc wielu telewidzów.
I choć celebrytka wielokrotnie wyjaśniała, że jej emocjonalne słowa nie były dobrze dobrane, a sąd ją uniewinnił, gdy została oskarżona o znieważenie strażników, to jej telewizyjna kariera już nie rozwija się tak, jak wcześniej. A straconej roli w "M jak miłość" i intratnego kontraktu reklamowego już nie odzyskała. To jednak nie zniechęciło jej do komentowania tego, co się dzieje w Polsce. Ostatnio ponownie zabrała głos w głośnej sprawie społeczno-politycznej, tyle że już nieco bardziej uważała na słowa.
Kurdej-Szatan ostro o fanatykach prawicy
Aktorka udostępniła u siebie relację o napaści w Warszawie na panią Olę - kobietę , którą pobito za to, że miała przypięte serduszko opozycji. Rzecz miała miejsce w biały dzień w samym centrum stolicy. Kobieta została zwyzywana od komuchów i uderzona w twarz. Sprawę nagłośnił w swoich mediach społecznościowych dziennikarz Damian Maliszewski. Napisał wprost, że "Polacy, którzy nie popierają PiS, bici są na ulicy". Dodał też, że "doszliśmy do ściany". Kurdej-Szatan udostępniła jego wpis, a relację opatrzyła krótkim, acz treściwym komentarzem: "Co za koszmar. Prawicowi fanatycy pobili starszą panią", jednocześnie zachęcając do licznego udziału w wyborach, które już 15 października.