W listopadzie zeszłego roku Barbara Kurdej-Szatan zamieściła wulgarny wpis na swoim Instagramie. Dała w nim upust swoim emocjom związanym z sytuacją uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Padły tam mocne słowa. Celebrytka nazwała Straż Graniczną "maszynami bez serca", zaś polski rząd - "mordercami". Te słowa momentalnie wywołały ogromną burzę w sieci, a aktorka straciła też pracę w popularnym serialu. Dzisiaj media obiegła informacja, że Basia usłyszała zarzuty. Według opinii śledczych słowa aktorki "mogły narazić SG na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia służby".
Barbara Kurdej-Szatan wydała oświadczenie po prokuratorskich zarzutach! "Nie przyznałam się do winy"
Aktorka postanowiła skomentować te rewelacje. Na Instastories zamieściła krótkie oświadczenie, w którym mówi otwarcie, że nie przyznała się do winy. Uważa, że jej reakcja była całkowicie naturalna w obliczu tak emocjonalnej sytuacji.
"Potwierdzam, że dzisiaj prokurator przedstawił mi zarzuty zniesławienia funkcjonariuszy Straży Granicznej. Nie przyznałam się do winy. Złożyłam szczegółowe wyjaśnienia, wskazując na kontekst mojego wpisu na Instagramie z 4 listopada 2021 roku, który był naturalną reakcją na tragedię uchodźców na granicy - kobiet i dzieci", napisała Kurdej-Szatan.
Barbara Kurde-Szatan nie chce, żeby zasłaniano jej twarz
Basia upoważniła też media do publikowanie jej twarzy bez "paska" na oczach oraz podawania nazwiska. Wyjaśnia dlaczego:
"W związku z tym liczę, że postępowanie zostanie szybko umorzone. Jeżeli jednak mam odpowiadać karnie za okazanie solidarności cierpiącym, to nie chcę, żeby pokazywano mnie z zasłoniętą twarzą i upoważniam media do pisania o sprawie z udostępnieniem mojego wizerunku i nazwiska" dodała.