Barbara Kurdej-Szatan szturmem podbiła polskie media, rozkochując w sobie widzów serialu "M jak Miłość". Największą popularność dał jej jednak udział w reklamach sieci Play. Aktorka zaczęła występować w różnych serialach, zagrała nawet kilka ważniejszych ról w polskich filmach. Historia Kurdej-Szatan pokazuje jednak, że popularność można bardzo szybko zyskać i jeszcze szybciej ją stracić. W 2021 roku aktorka opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym - według wielu - znieważyła strażników granicznych, pilnujących granicy Polski z Białorusią. Nazwała ich między innymi "maszynami bez mózgów i serca" oraz "mordercami", używając przy tym wielu wulgaryzmów. Szefostwo TVP prędko zwolniło ją z pracy, umowę rozwiązała też sieć Play. Kurdej-Szatan próbowała jakoś wybrnąć z sytuacji i ratować wizerunek, ale bezskutecznie.
W grudniu 2022 roku pojawiło się dla niej światełko w tunelu. Sąd umorzył bowiem sprawę aktorki oskarżonej o zniesławienie funkcjonariuszy straży granicznej. Nie dopatrzył się w jej zachowaniu przestępstwa. Kurdej-Szatan zaczęła zyskiwać nowe oferty pracy, ale jej osoba wciąż budzi niechęć w wielu komentujących, co widać w mediach społecznościowych. Teraz aktorka znów wdała się w burzliwą dyskusję, a niektórzy zastanawiają się, czy ponownie zagrozi jej to utratą pracy? Szczegóły poniżej.
Kurdej-Szatan znowu straci pracę?! Ledwo wyszła z sądu, a już wywołała kolejną burzę
Basia Kurdej-Szatan zamieściła na Instagramie post, pod którym pojawił się komentarz nawiązujący do jej wypowiedzi o straży granicznej z 2021 roku. "Pamiętamy... oby zbanowali", napisała internautka, a później dodała: "Lepiej nie mieć zdjęcia twarzy na Instagramie, niż honoru w życiu". Kurdej-Szatan postanowiła jej odpowiedzieć i wywołała tym kolejną burzę!
"Honoru to nie mają ci, którzy nie pomagają potrzebującym i ci, którzy takie rozkazy dają. Kropka", napisała Kurdej-Szatan. Na kolejne wypowiedzi internautki postanowiła odpowiedzieć jeszcze dosadniej. "Bzdury. Widzę, że nie ma sensu tłumaczyć. Jakich "ich"? W polskim lesie znajdują się osoby z przeróżnych krajów uciekający od tamtych wojen… mający nadzieję, że w Europie znajdą schronienie. Tymczasem umierają, bo nikt im nie pomaga. Są wypychani z powrotem na stronę białoruską, gdzie grozi im niebezpieczeństwo, śmierć. Albo są zostawieni w mroźnym lesie. Jeden wielki koszmar", dodała aktorka.
Dalej Kurdej-Szatan pisze, że "powinniśmy być mądrzejsi" od reżimu Łukaszenki, a konkretnie mądrzejsi powinni być "nasi rządzący". "Niestety na strefę granicy polsko-białoruskiej nikt wejść nie mógł oprócz straży. Tam wciąż umierają ludzie… na naszych ziemiach… Będziemy się tego wstydzić przez lata!", napisała na Instagramie.
Internautka wciąż odpisywała, ale Kurdej-Szatan postanowiła wreszcie odpuścić. Trzeba jednak przyznać, że próbowała starannie dobierać słowa, nie użyła też sformułowania "straż graniczna", ani nie przeklinała. Czy tym razem uda jej się uniknąć kolejnego skandalu?