Maciej bez dwóch zdań jest ulubieńcem widzów i co chwila zostaje gospodarzem nowego programu. A jeszcze niedawno był tylko skromnym prezenterem wiadomości sportowych.
Jego popularność zaczęła się od programu "Gwiazdy tańczą na lodzie". Mógł w nim połączyć sportową pasję z pracą w programie na żywo. Najwyraźniej sprawdził się, bo za poprowadzenie jednego odcinka zaczął dostawać ok. 18 tys. zł. A jesienią ub.r. było ich aż 10.
Po tej intratnej propozycji pojawiły się kolejne. Wraz z żoną Maciej zaczął prowadzić program "Pytanie na śniadanie". Co prawda raz w tygodniu, ale miesięcznie zarabia ok. 10 tys. zł. Do tego doszedł show "Kocham Cię, Polsko". Tu stawka za odcinek wynosi ok. 15 tys. zł, a tych odcinków było aż 13.
Kurzajewski, mimo że coraz częściej pojawia się w programach rozrywkowych, wciąż nie rezygnuje z prowadzenia wiadomości sportowych (ok. 5 tys. zł miesięcznie za dyżury) oraz komentowania skoków narciarskich (ok. 60 tys. zł za 5 miesięcy). Niebawem zobaczymy go też jako konferansjera na festiwalu w Opolu. Za tę fuchę otrzyma ok. 20 tys. zł.
Twarz prezentera jest więc coraz bardziej rozpoznawalna i dlatego pożądana. Z tego powodu dziennikarz coraz częściej prowadzi tzw. kotlety, za które otrzymuje 12 tys. zł. Przez rok może się takich występów uzbierać nawet 30. I tak grosik do grosika przez 12 miesięcy Maciej uzbiera milion złotych.