Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski są parą nie tylko na ekranie. Wszystko zaczęło się programu „Czar par”. Wtedy oboje byli w innych związkach, ale miłość była silniejsza. Gdy razem zaczęli prowadzić program „Pytanie na śniadanie”, to już wtedy było wiadome, że przed uczuciem już nie uciekną. Teraz wspólnie budują przyszłość i razem podróżują.
Niedawno odkopano stare nagranie, w którym dziennikarz w programie „Szymon Majewski Show” opowiedział o swoich wielu talentach, ale także zdradził swój sekret na... podryw!
Jego patent był czasochłonny i nie ma dowodów na to, że działał.
- Tańczyłem w grupie tańca nowoczesnego. Pomysł na ten mój taniec i obecność w zespole był trochę inny, bo po prostu tam trafiały piękne dziewczyny. Kiedy poszedłem do liceum, to kilka z tych dziewczyn, które chodziły ze mną do klasy, trafiły do tego zespołu i trafiła tam jeszcze jedna koleżanka z równoległej klasy, która zawsze mi się szalenie podobała - piękna blondynka. I ja za nią poszedłem, tam - opowiadał Kurzajewski.
Nie tylko tam podrywał dziewczyny. Chodził także na chór, gdzie udawało mu się poznawać kolejne „ukochane”.
- To była zupełnie inna historia, nienawiązująca do dziewcząt, bo sprawa zaczęła się w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Działał chór chłopięcy, potem po mutacji trafiłem do głosów męskich, to był piękny czas. Problemem było to, że kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje, na takie obozy treningowe, gdzie spędzaliśmy codziennie 4 godziny na takich próbach, jeździliśmy bez dziewczyn. Dla nas ogromną atrakcją było spotykać dziewczyny z innych obozów, które były w tych miejscach. Ja później sobie to odbiłem, tańcząc, bo tam przeważały dziewczęta. I to było piękne – opowiadał.
Czy myślicie, że takim sposobem poderwał Kasię Cichopek?