Kuzyn odpowiada na zarzuty Katarzyny Gärtner. Miała oddać majątek z własnej woli!

2025-04-10 9:58

Ostatni wywiad Katarzyny Gärtner wywołał ogromne poruszenie. Rozmowa gwiazdy z dziennikarzami "Polityki" odbiła się głośnym echem w mediach. Kobieta w przejmującej rozmowie wyznała, że nie tylko straciła dom, ale również część praw do swojej twórczości. Wszystko przez kuzyna, który ją do tego namówił. Niedawno mężczyzna skontaktował się z dziennikarzami jednego z tabloidów, aby zdementować te słowa.

Katarzyna Gärtner, legendarna kompozytorka i autorka niezapomnianych hitów takich jak "Małgośka" czy "Zielono mi", w ostatnich miesiącach ponownie znalazła się w centrum zainteresowania mediów. Niestety, powodem nie są nowe projekty artystyczne, a dramatyczna historia z jej prywatnego życia. Artystka, która przez lata zmagała się z wieloma trudnościami, dziś mówi o poczuciu zdrady i bólu, jaki zadała jej najbliższa osoba.

Zobacz też: Maryla Rodowicz jest przerażona losem Katarzyny Gärtner. Nie kryje złości! "To jest jakiś skandal!"

Kuzyn odpowiada na zarzuty Katarzyny Gärtner. Nie przywłaszczył sobie jej majątku?

Po śmierci ukochanego męża, Kazimierza Mazura, Katarzyna Gärtner została sama. Myślała, że pomoże jej kuzyn, który już wcześniej u niej mieszkał. Niestety prawda okazała się zupełnie inna. Jak sama twierdziła, początkowo relacje były serdeczne, jednak po śmierci jej męża miało się to zmienić.

Sytuacja diametralnie się zmieniła. Gärtner wyznała, że zachowanie krewnego stało się coraz chłodniejsze, a ona sama czuła się coraz bardziej izolowana i zależna. Z jej relacji wynika, że podstępem miał nakłonić ją do podpisania umowy dożywocia, która - jak twierdzi kompozytorka - została jej przedstawiona w trudnym momencie jej życia, kiedy nie myślała w pełni trzeźwo.

Zaraz po pogrzebie mojego męża Kazimierza Mazura, następnego dnia zaciągnęli mnie do notariusza. Czy ja byłam przytomna? Nie bardzo. Podpisałam coś. Że całe gospodarstwo cały mój majątek przekazuję za dożywotnie utrzymanie. Tak się nie robi, bo daje się wcześniej takie rzeczy do przeczytania. Nad tym trzeba się zastanowić. Strasznie to przeżyłam. Najpierw śmierć męża, a później to. Dopiero po paru miesiącach zaczęłam wracać do równowagi. Teraz jestem w bardzo dobrej formie - powiedziała Gärtner w rozmowie z "Faktem".

Gdy historia ujrzała światło dzienne, do sprawy postanowił odnieść się sam kuzyn artystki. Wysłał on do redakcji "Faktu" oficjalne oświadczenie, w którym stara się wytłumaczyć swoje postępowanie. Zaznacza, że nigdy nie działał na szkodę Katarzyny Gärtner i że wszystkie decyzje były podejmowane za jej zgodą.

Dawid Kwiatkowski szczerze o "Must Be the Music. Tylko muzyka". Wyjawił, jak mu się pracuje na planie

W związku z artykułem z tygodnika "Polityka" nr 14 (3509) pt. "Diabeł i raj Katarzyny Gärtner", w którego powstaniu nie chciałem uczestniczyć, ponieważ miałem na względzie dobre imię naszej rodziny (moje i mojej Cioci Katarzyny Gärtner), informuję, że moja Ciocia (Katarzyna Gärtner) w lutym 2023 r. została (po tym jak w styczniu tego samego roku zawiozłem ją do sanatorium) przejęta z sanatorium przez osoby trzecie. Krótko po tym fakcie dostaliśmy pismo od jej pełnomocniczki z nieprawdziwymi i krzywdzącymi oskarżeniami. W tym czasie, mimo usilnych starań nie mieliśmy żadnego kontaktu z moją Ciocią, aż dopiero po dwóch tygodniach pozwolono nam się z nią skontaktować telefonicznie. W rozmowie tej oznajmiła, że przez ten czas miała zabrany telefon i że nie ma pojęcia o treści wyżej wymienionego pisma. Potem dostaliśmy kolejne pismo, tym razem od innego pełnomocnika. Następnie odbył się proces, po którym powództwo zostało oddalone - napisał dziennikarzom "Faktu" w oświadczeniu mężczyzna.

Kuzyn Katarzyny dodał również, że jego ciotka sama zajęła się podziałem majątku. Mężczyzna jest także zdziwiony tym, że "Polityka" postanowiła zająć się tak rodzinnym tematem.

W połowie lata 2022 moja Ciocia z własnej inicjatywy rozpoczęła podział majątku. Siedlisko pozostawiając w rękach rodu Gärtnerów zaś innymi nieruchomościami obdarowała swojego pasierba. Dziwię się, dlaczego gazeta tego pokroju co "Polityka" wzięła na siebie rozdmuchanie sytuacji rodzinnej bez sprawdzenia jaka jest natura tych wydarzeń i czy są prawdziwe - czytamy w oświadczeniu.

Choć sprawa ma jeszcze wiele znaków zapytania i nie została jednoznacznie rozstrzygnięta, jedno jest pewne: Katarzyna Gärtner przeszła w życiu bardzo wiele i zasługuje na spokój oraz szacunek. Dla wielu pozostaje symbolem siły, twórczej niezależności i artystycznego dziedzictwa, które na zawsze zapisało się w historii polskiej muzyki.

Zobacz też: Straszny los wielkiej gwiazdy. Życie nie było dla niej łaskawe

Zobacz naszą galerię: Katarzyna Gärtner przepisała majątek na kuzyna

Sonda
Czy interesujesz się muzyką?
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki