Ostatnie dni upłynęły nam na śledzeniu w sieci wpisów Pauliny Smaszcz i Izabeli Janachowskiej. Pierwsza z pań oskarżyła tancerkę, że ta "pyknęła sobie dziecko z milionerem" i wydaje pieniądze bogatego męża na lewo i prawo. Iza postanowiła skomentować te słowa. W dość ostry sposób zdementowała te rewelacje, mimo że zazwyczaj nie wchodzi w publiczne dyskusje z celebrytami. Ostatecznie w sprawę wmieszał się także mąż Janachowskiej, Krzysztof Jabłoński. Przedsiębiorca zamieścił w internecie wpis, w którym bronił żony, a Paulinie groził prawnikami, jeśli ta nie zamieści sprostowania. Zrobiło się naprawdę gorąco i mało przyjemnie.
Aleksandra Kwaśniewska komentuje wojnę Smaszcz - Janachowska
Ta medialna wojna wywołała sporą burzę w sieci. Komentarze zamieszczali nie tylko Internauci, ale także gwiazdy. O komentarz w tej sprawie została poproszona również Aleksandra Kwaśniewska. Prowadząca "Miasto kobiet" nie rozumie, jak można publicznie zamieszczać takie wypowiedzi:
- Nie rozumiem, czemu ma się taką potrzebę. Dużo fajniej jest się skupiać na tych dobrych rzeczach, które można powiedzieć o kimś albo do kogoś. Nie znajduję żadnej satysfakcji w tym, że komuś - mówiąc kolokwialnie - dowalę - mówi Aleksandra Kwaśniewska w rozmowie z Pomponikiem.
Córka byłego prezydenta uważa też, że ma to negatywny wpływ na każdą ze stron.
- Mnie zawsze dziwią takie wojenki medialne. Uważam, że one zawsze godzą w obie strony. Miecz jest zawsze obosieczny. Nie do końca je rozumiem - dodała Kwaśniewska.