Już wiadomo, co Krzysztof Rutkowski robił w Lany Poniedziałek. Jego śmigus dyngus wyglądał zupełnie inaczej niż w innych domach. Zamiast rozlanych litrów wody z kubłów lub pistoletów, u słynnego detektywa psika się na domowników... perfumami. To już tradycja. Można śmiało powiedzieć, kto bogatemu zabroni. - Ja nie mam się czego wstydzić, że jestem milionerem, że mam miliony złotych na koncie - mówił Rutkowski w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
Szczegóły śmigusa dyngusa zdradziła żona detektywa. W poniedziałek wielkanocny w ruch poszły flakony z drogimi perfumami. - Wiadomo, że tradycja oblewania się wodą najbardziej cieszy dzieci – my także staramy się ją obchodzić. Także oblewamy się wodą, ale nie tylko, ponieważ starsze osoby psikamy perfumami. Tę tradycję przyniosłam z mojego domu - powiedział Maja Rutkowski portalowi ShowNews.