Laura Łącz wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami"?
SE: Pani przyjaciółka występowała ostatnio w „Tańcu z gwiazdami”. Mowa oczywiście o Grażynie Szapołowskiej. Zaskoczyła panią?
Laura Łącz: - Nie widzę w tym nic dziwnego. Widocznie w końcu poczuła się gotowa na to wyzwanie. To na pewno fajna przygoda. Wszystkie miałyśmy taniec w szkole teatralnej czy rytmikę. Ale razem na tańcach nigdy nie byłyśmy poza szkołą. Tam Grażyna świetnie sobie radziła. Kibicowałam jej w programie całego serca. To ją na pewno rozwinęło. Pewnie teraz szło jej lepiej niż jakby miała tańczyć kilkadziesiąt lat temu, gdy bardzo poważnie skręciła kolano. Była unieruchomiona długi czas i wtedy o parkiecie nie było mowy nawet jak wróciła do sprawności. Szkoda, że już odpadła.
Dla wielu była to odważna decyzja, bo jest ona najstarszą uczestniczką tego programu w całej jego historii. I teraz stanęła do konkursu np. z influencerką Marią Jeleniewską, która ma 23 lata…
- Ja kompletnie tak tego nie odbieram. Dla mnie wiek nie ma znaczenia. Źle może tańczyć 20 latka jak i zarówno starsza pani. Ostatnio przykład Majki Jeżowskiej pokazał, że jest miejsce w tego typu programach dla dojrzałych kobiet i Grażyna też to udowodniła. Tylko przeważnie osoby w jej wieku nie dostają zazwyczaj takich propozycji. Bo nie jedna by chętnie potańczyła.
A pani?
- Nie zgodziłabym się na udział z bardzo wielu powodów. Jednym z nich jest taki, że niedawno złamałam prawą nogę i rękę. Dotychczas byłam bardzo sprawna jak na swój wiek. Syn żartował, że jak wiewiórka. Jak miałam jakiś czas temu remont, to nawet po wielkich drabinach wchodziłam na samą górę i coś tam na wysokości robiłam. W tej chwili już niestety jestem ostrożna i muszę z różnych rzeczy, które naraziłyby mnie na kontuzję rezygnować. Temat „Tańca z gwiazdami” jest już za mną. Jeśli nie zdążyli mi go zaproponować w przeszłości, to już nie ma szans na mój udział. Przykro mi. Za to grać mogę bez przeszkód.
Laura Łącz miała poważny wypadek!
Jak doszło do tego wypadku?
- Po występie w domu kultury. Zupełny przypadek. Ale nie będę się nad tym rozwodzić bo nie lubię się nad sobą użalać. Jest już dobrze. Dbam o siebie.
Z pracy jednak pani na szczęście nie musiała zrezygnować?
- Nie było takiej potrzeby. Niczego nie odwołałam i nie zamierzam. Nawet w „Klanie” zagrałam z ręką w gipsie. To nie koniec świata. Jestem taka, że nigdy mi się nie zdążyło zrezygnować z pracy. Działam w myśl Kazimierza Dejmka, który kiedyś powiedział, że jeśli aktor nie przyjdzie wieczorem na przedstawienie, to znaczy, że umarł. I to jest właśnie o mnie. Jeżeli gdzieś nie przyjdę, to znaczy, że nie żyję.
Czyli nie myśli pani o emeryturze…
- Absolutnie! Nie ma tego słowa w moim słowniku. Dopóki zdrowie i życie pozwoli to zamierzam pracować. Dlaczego? Bo to co robię, to moja ogromna pasja. Gdybym jej nie miała, siedziałabym sama w domu i gorzkniała jak wiele osób bez pracy i drugiej osoby. Bez sensu. A nowej miłości nie chcę. Mam w sercu męża Krzysztofa Chamca, który zmarł w 2001 roku. Nikogo nie szukam.
Druga pani przyjaciółka - Barbara Bursztynowicz - zrezygnowała jednak ostatnio z „Klanu”, gdzie grała 27 lat. Co pani o tym sądzi?
- Nie zaskoczyło mnie to. Basia prywatnie czasem ze mną rozmawiała na ten temat i opowiadała o znużeniu. Szanuję to i z tym nie polemizuję. To nie była decyzja podjęta z dnia na dzień. Dojrzewała w niej bardzo długo Chce rozpocząć życie artystyczne na nowo. Pisze np. scenariusz, myśli o teatrze… Niekoniecznie musi teraz wskoczyć w nowy codzienny serial.
Zobacz również: Barbara Bursztynowicz wróci do "Klanu"? Wszystko wygadali jej koledzy z serialu
Życie pokazuje, że często gdy się wiele lat grało w serialu, to później się znika z ekranu, bo reżyserzy widzą w kimś tylko tę jedną konkretną postać.
- Jak najbardziej może tu też tak być. Dlatego odchodząc trzeba mieć swoją wizję pracy artystycznej. Basia ją ma. Odejść do nikąd bym nikomu nie doradzała. Jest szansa, że wróci, bo nikt jej bohaterki w serialu nie uśmiercił, choć na dzień dzisiejszy mówi, że to decyzja ostateczna. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.
Pani myślała kiedyś, by odejść z „Klanu”?
- Nie. Ten serial to moje jedno z rozlicznych zajęć. Chociażby jeżdżę po Polsce z monodramami, mam spotkania autorskie np. w bibliotekach. Może dlatego nigdy mnie nie znudził, bo robię wiele poza nim i doświadczam nowych bodźców? W ostatnim czasie jest mnie w serialu więcej. Był czas, gdy Gabriela żyła życiem córki, aż np. doczekała się młodego kochanka. Ucieszyło mnie to bo to też pokazuje, że nie tylko taniec, o którym mówiłam, ale i miłość nie zna granic. To jednak nie serial o mnie. Wątki się przeplatają i raz się jest na ekranie więcej, raz mniej. Taka specyfika takiej produkcji.
Ilona Łepkowska mówiła w „Super Expressie” niedawno, że wieloletnie tasiemce powinny się już dawno zakończyć bo się wyczerpały.
Zobacz również: Ilona Łepkowska: "Klan" i "M jak miłość" powinny się już skończyć!
- Zupełnie mnie nie dziwi jej opinia. Już tego nie pisze, to tak mówi. A jak tworzyła te różne seriale, to wszystko się jej podobało. Ja się z taką opinią nie zgadzam. Czasem pojawiają się opinie anonimowych hejterów, którzy twierdzą, że nikt nie ogląda już „Klanu”. A proszę mi wierzyć, oglądalność w telewizji jest Bogiem. Gdyby jej nie było, to serial by dawno spadł z anteny. Trzeba więc szanować widzów. Niektórzy z małych miasteczek czy wsi traktują taki serial jak pójście do teatru. Często mi o tym mówią. Bo nie mają do niego dostępu, więc „Klan” daje im możliwość podziwiania świetnych aktorów teatralnych.
Rozmawiał Bartosz Pańczyk

- Piotr Banach: Byłem zakochany w Nosowskiej. Czy HEY wróci? MELLINA – Meller
- Marcin Prokop: Świat przestał szanować Amerykę. MELLINA – Meller
- Joanna Jędrzejczyk: Zrzuciłam 7 kg w 14 godzin. Najbardziej ekstremalne ścinanie wagi. MELLINA – Meller
- Borys Szyc i Michał Żebrowski o marzeniach, miłości i o tym, jak się poznali. MELLINA – Meller
- Anna Szymańczyk: Do scen intymnych ćwiczyliśmy w dresach. MELLINA – Meller
- Helena ENGLERT: Nie uczyłam się aktorstwa od taty przy niedzielnym stole. MELLINA – Meller
- Witold Jurasz: Dlaczego PiS i PO celują w wyborców Grzegorza Brauna. MELLINA – Meller
- Dawid Ogrodnik: sprzedawał kartki na jedzenie, żeby kupić dziewczynie bieliznę. MELLINA – Meller
- Izabella Krzan: O zwolnieniu z TVP dowiedziałam się od Kammela. MELLINA – Meller
- Andrzej Konopka w dzieciństwie przeżył straszny wypadek. Do dziś odczuwa jego skutki. MELLINA – Meller
- Leszek Lichota: aktorstwo i snooker mają wiele wspólnego. MELLINA – Meller
- Podcastex: PEJA kontra TEDE cała prawda o słynnym sporze. MELLINA – Meller
- Kuba Klawiter: Czy telefony naprawdę nas podsłuchują? MELLINA – Meller
- Żulczyk i Strachota: uzależnienie to choroba emocji. MELLINA – Meller
- Eryk Lubos: w szkole próbowali mi udowodnić, że nie nadaję się do aktorstwa. MELLINA – Meller
- Kammel o Wojewódzkim. Leczyłem się z tej przyjaźni trzy lata. MELLINA - Meller
- Julia Pietrucha: na początku nie chciała słuchać Patointeligencji Maty. MELLINA - Meller
- Szumowski: Pacześ i Lotek sprzedają stadiony. Dlaczego nie grają w filmach? MELLINA - Meller
- Wrona: siatkarze nie powinni zazadrościć piłkarzom pieniędzy. MELLINA - Meller
- Jolanta Kwaśniewska: w pewnym momencie zarabiałam większe pieniądze od Olka. MELLINA - Meller