Sprawę opisał inny znany dziennikarz, Jacek Palasiński, który zajmuje się głównie teatrem. Palasiński udostępnił na Facebooku zdjęcie Bratkowskiego siedzącego na ławce i opisał smutną historię 86-letniego kolegi po fachu. Mężczyzna trafił do szpitala po skomplikowanym złamaniu nogi. Istniało niebezpieczeństwo, że nie przeżyje zwykłego znieczulenia.
- (...) Stefan przeżywa teraz straszne dni. Kruchy, jak ptaszek, z chorym sercem i innymi dolegliwościami, we wtorek upadł, znowu się przewrócił, ale tym razem tak nieszczęśliwie, że złamał sobie nogę w kilku miejscach.
W szpitalu jego stan oceniono źle. Mimo to wspaniała ekipa lekarska podjęła się operacji z zastosowaniem znieczulenia epiduralnego, bo klasycznego prawdopodobnie by nie przeżył. Operacja się powiodła, ale stan pacjenta dalej jest kiepski, zwłaszcza jego samopoczucie psychiczne. (...) - czytamy.
Jacek Palasiński upublicznił sprawę, zastanawiając się, jak można pomóc Stefanowi Bratkowskiemu. Pisze między innymi o "zwykłym" wsparciu psychicznym, które często jest wszak ważniejsze niż zbiórki finansowe.
Post Palasińskiego udostępniono już setki razy. "Kochany Stefanie, przeszedłeś przez tyle bojów, nie poddawaj się teraz. Walcz znowu, wiesz, że znowu larum grają" - zakończył Palasiński.
Stefan Bratkowski to nie tylko ceniony praktyk dziennikarskiego rzemiosła. Od 1980 do 1990 roku był prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, potem przewodniczył Radzie Programowej Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Bratkowski napisał kilkanaście książek, także reportażowych. W 2000 roku był nominowany do nagrody NIKE, otrzymał między innymi Superwiktora (2015) oraz Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (2011).
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>