Dr. hab. n. med. Dariusz Zadrożny wspominał swoją pacjentkę wczoraj wieczorem na antenie TVP Info. Jak wyznał, piękna aktorka bardzo cierpiała, ale była dzielna.
- Gdy poznałem Anię Przybylską, była dość zdrową osobą. Miała rozpoznanie łagodnego guza w trzustce i nikt się nie spodziewał, że u tak młodej dziewczyny może dojść do sytuacji, że ten nowotwór będzie złośliwy. Myśmy wszyscy myśleli, że to jest niemożliwe. Nowotwory trzustki są nowotworami ludzi starych, a nie takich jak Ania. Ona do końca była pełna życia. Mimo, że widziałem ją w stadiach, kiedy dopadał ją ból i niemalże wyła - opowiedział Zadrożny.
Zobacz też: Anna Przybylska nie żyje. Taką ją zapamiętamy [DUŻO ZDJĘĆ]
- Była skromną dziewczyną, proszącą tylko o dyskrecję w kwestii informacji o jej chorobie. Ania walczyła o każdy dzień, ale nie jakoś natarczywie, nie nachalnie, nie szarpiąc się, nie mówiąc: należy mi się. Walczyła tak jak każdy chory i to w niej ceniłem. Miałaby możliwości, podobnie jak Steve Jobs, aby poruszyć niebo i ziemię, żeby można było jej pomóc. Wykorzystała to, co mogła, niestety choroba była zbyt poważna - mówił.
Lekarz zdradził też, że Ania... chciała mieć kolejne dziecko.
- Nie da się tak łatwo rozpoznać czegoś, co jest ukryte przed naszymi oczami. Słyszałem dużo głosów, że trzeba robić tomografię komputerową. Ale nie dajmy się zwariować. To była 35-letnia dziewczyna, której dawka promieniowania mogła zaszkodzić. Ona chciała jeszcze mieć dzieci - powiedział lekarz.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail