Emilian Kamiński: Teatr Kamienica był dla niego całym życiem
26 grudnia 2022 roku, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, do mediów trafiła wiadomość o śmierci Emiliana Kamińskiego. Aktor i reżyser miał 70 lat. Odszedł we własnym domu, otoczony bliskimi. Kamiński zmarł po długiej i wyniszczającej chorobie. Pochowany został 4 stycznia, a oprócz rodziny i przyjaciół, w ostatniej drodze towarzyszył mu również ukochany pies.
Emilian Kamiński miał dwie rodziny - w życiu prywatnym otaczali go najbliżsi, w życiu zawodowym również tworzył bardzo bliskie relacje. Dlatego jego odejście opłakiwała także rodzina teatralna i telewizyjna. Był nie tylko założycielem i dyrektorem Teatru Kamienica. Dla swoich współpracowników był ojcem i mentorem, zawsze gotowym do pomocy. Obu rodzinom poświęcał się bez reszty. Zmarły aktor chciał, by po jego śmierci teatrem zajęła się jego żona oraz syn, Kajetan.
Justyna Sieńczyłło oraz Kajetan Kamiński kilka dni temu gościli w programie "Halo, tu Polsat". Opowiedzieli m.in. o tym, jak wygląda teraz zarządzenie teatrem oraz o chorobie aktora.
Przewlekły stres, walka o to miejsce. Ciągle nieusankcjonowana, bo teraz ja o to walczę. Emilian przypłacił walkę o Teatr Kamienica, o bezpieczeństwo tego miejsca, własnym zdrowiem. Tak mówili, konsultowałam go na całym świecie - mówiła Sieńczyłło zapytana o prawdopodobne przyczyny choroby męża.
Zobacz również: Tego nie wiedzieliście o Emilianie Kamińskim. Kurowska ujawniła, że miał nadnaturalne moce!
Emilian Kamiński chorobę traktował jak cześć życia
Tylko bliscy wiedzieli, z czym tak naprawdę zmagał się aktor. Emilian Kamiński zmagał się z rakiem płuc, chociaż nigdy nie palił. Po usłyszeniu diagnozy powiedział żonie: "Nie chcę, żeby ktokolwiek się martwił. Nie chcę, żeby ktokolwiek się nade mną litował. Nikt nie może wiedzieć". Zgodnie z jego wolą, nikt nie dowiedział się o chorobie.
Emilian Kamiński pracował niemal do samego końca. Kilka tygodni przed śmiercią odbyła się premiera nowego spektaklu w jego teatrze. Nadal trwały zdjęcia do filmu "Pana Boga w Królowym Moście", ciągle pracował w "M jak miłość". Starał się żyć normalnie. Jego ukochana żona stwierdziła, że chorobę traktował jak część życia.
Lekarze dawali mu dwa miesiące, a żył prawie pięć lat. Siłą woli, w ogóle nie dopuszczał choroby do siebie. Traktował ją jak część życia. Cały czas dawał sobie zadania, cały czas pisał, cały czas reżyserował. (...) Pracował do samego końca i zostawił nam też taką odpowiedzialność za to miejsce. Tak jak on był ojcem, ja staram się być matką - powiedziała Justyna Sieńczyłło.
Zobacz również: Złożyła obietnicę Emilianowi Kamińskiemu. Justyna Sieńczyłło z dumą kontynuuje pasję zmarłego męża
Emilian Kamiński został wspaniale uhonorowany niemal 2 lata po śmierci. Piękny gest!