Jak twierdzi "Dziennik", dwa dni zdjęciowe pod koniec kwietnia ubiegłego roku ekipa "Lektora" spędziła w Muzeum w Majdanku. Dlaczego dopiero teraz wyszło to na jaw? Muzeum zachowywało dyskrecję, bo takie były wymagania filmowców. Nie wiadomo, jakie honorarium dostało Muzeum. Wiadomo tylko, że cała kwota została przeznaczona na konserwację obozowych obiektów.
"Lektor" opowiada historię dziwnych losów związku młodego chłopaka i starszej od niego dziewczyny. Już po wojnie on - student prawa rozpoznaje ją wśród oskarżonych o zbrodnie wojenne nazistowskich zbrodniarzy. Chłopak postanawia jechać do obozu, w którym ona miała być strażniczką. I jedzie do... Majdanka, który w filmie występuje jako jeden z niemieckich obozów koncentracyjnych we Francji.
"Lektora" od 13 marca możemy oglądać w polskich kinach.