Za nami 3. odcinek nowego show "Lepiej późno niż wcale". Co wydarzyło się w programie? Piotr Polk, Karol Strasburger, Władysław Kozakiewicz i Krzysztof Hanke pod przewodnictwem Rafała Masnego odwiedzili w Kioto szkołę samurajów. Tam nauczyli się posługiwać wachlarzem, który stanowił tradycyjny element wyposażenia każdego samuraja oraz mieczem. Na koniec otrzymali certyfikaty, z których byli bardzo dumni.
Zmęczeni wrażeniami wybrali się na kolację. Byli bardzo zdziwieni, gdy w trakcie posiłku na salę nagle weszły gejsze. Nie wiedzieli, jak się zachować w towarzystwie kobiet i bardzo powoli nawiązywali konwersację. Później jednak poczuli się pewniej - do tego stopnia, że zaproponowali gejszom spektakl słowno-muzyczny. Piotr Polk zaczął brzdąkać na gitarze, a panowie śpiewać "Wszystkie rybki śpią w jeziorze ciuralala". Gejsze były bardzo ubawione tą sytuacją!
Następnie wszyscy bohaterowie odwiedzili Świątynię Zen. Tam doświadczyli rytuału oczyszczania, który wydał im się bardzo niezrozumiały. "Doświadczyliśmy czegoś, czego przeciętny śmiertelnik nie doświadcza. To było niewytłumaczalne, cudne" - powiedział Piotr Polk. Koledzy zgodzili się z nim, że wizyta w Świątyni Zen była wspaniałym doświadczeniem metafizycznym.
Wreszcie przyszedł czas na opuszczenie Japonii. Wszyscy wybrali się do Korei Południowej, gdzie w Seulu zamieszkali w luksusowym 400-metrowym apartamencie. Noc kosztowała 65 tysięcy złotych!
W Seulu odwiedzili m.in. dzielnicę chirurgii plastycznej. Czy któryś z panów poddał się jakiemuś zabiegowi? Okazało się, że wszyscy! Karol Strasburger skorzystał z zabiegu, po którym jego skóra na twarzy bardzo się zaczerwieniła. Krzysztof Masny był jednak zawiedziony efektami. - Myślałem, że efekt będzie piorunujący i że zobaczę twarz Krzysztofa Ibisza - powiedział.