4. odcinek "Lepiej późno niż wcale" był bardzo trudny. Najpierw bohaterowie trafili na targ rybny, na którym musieli zjeść ŻYWĄ ośmiornicę! Karol Strasburger odmówił wykonania tego zadania, ale pozostali panowie podjęli wyzwanie. Zjedli ośmiornicę, mimo że uprzedzono ich, że niepogryzione dokładnie macki mogą przyssać się do przełyku i spowodować uduszenie!
Bohaterowie programu jako gwiazdy k-popu
Następnie panowie wybrali się do koreańskiej telewizji. Tam poznali członkinie zespołu Momoland - najpopularniejszej grupy w Korei Południowej. Ich piosenka "Boom, boom" ma 250 milionów wyświetleń na YouTubie! Każdy z polskich uczestników został ucharakteryzowany na gwiazdę k-popu. Panowie wyglądali przekomicznie - mieli mocne makijaże i abstrakcyjne stroje.
Koreanki poprosiły panów, by nauczyli się układu choreograficznego. Najlepiej poszło to Piotrowi Polkowi. Następnie wszyscy wzięli udział w konkursie dźwiękonaśladowczym. Krzysztof Hanke udawał... świnię.
Wizyta w telewizji była dla nich abstrakcyjnym doświadczeniem. - U nas by tego nie wyemitowali - powiedział Krzysztof Hanke.
Władysław Kozakiewicz płacze
Następnie panowie wybrali się do dziwnego i strasznego miejsca. W Korei Południowej notuje się bardzo wysoki wskaźnik samobójstw. Aby temu przeciwdziałać państwo wymyśliło doświadczenie "próbnego pogrzebu", w którym człowiek przygotowuje się na śmierć. Pisze testament, żegna się z bliskimi, uczestniczy w swojej ostatniej drodze.
Gdy bohaterowie "Lepiej późno niż wcale" weszli do sali wypełnionej trumnami i zobaczyli na nich swoje zdjęcia, byli zszokowani. Nie wiedzieli jak zareagować na to okropne wydarzenie. Doświadczenie to wywołało w nich ogromny sprzeciw. - My chcemy żyć, a nie umierać - powiedział Karol Strasburger.
Najbardziej nerwowo zareagował Władysław Kozakiewicz, którego to wydarzenie całkiem rozstroiło emocjonalnie. Mężczyzna odmówił udziału w zadaniu i popłakał się. "Nie biorę w tym udziału. Ja chcę żyć jak najdłużej, a nie umierać w tej Korei, nawet na niby. To jest zupełnie niepotrzebne, głupie po prostu" - powiedział.
Po tej sytuacji wszyscy panowie wycofali się z zadania.
Najostrzejsza zupa świata
Po tych trudnych doświadczeniach członkowie programu postanowili odwdzięczyć się Rafałowi Masnemu za wszystkie atrakcje, jakie im przygotował w Korei. Zabrali go do restauracji, gdzie musiał zjeść najostrzejszą zupę świata!
Mimo że zupa była piekielnie ostra, Rafał jednak poradził sobie z zadaniem. Zjadł ją w całości!
Park rozrywki
Aby odreagować zbyt wiele wrażeń uczestnicy wybrali się do parku rozrywki. Tam jeździli na kolejkach górskich i odpoczywali po trudnych wydarzeniach minionych dni. W ten sposób pożegnali się z Koreą Południową.
W kolejnym odcinku wybiorą się do Indonezji, na Bali. Co tam się wydarzy? O tym przekonamy się za tydzień!