– Spokojnie mogła do mnie dotrzeć, nie szukając nawet pośrednictwa w produkcji, ponieważ jest wieloletnią znajomą mojego męża, razem działali w podziemiu... – nie kryje swojego żalu scenarzystka, która winą nie obarcza jednak aktorki.
– Jeśli ktoś chce wywołać sensację, to też trzeba być bardzo czujnym i ostrożnym, żeby nie poddać się temu tak łatwo. Pani Katarzyna występowała w czasach, kiedy internet nie był tak znanym medium i nie miał takiej siły zasięgu. Myślę, że mogła nie zdawać sobie sprawy z tego… Dlatego też nie potrafię się gniewać, bo pani Łaniewska jest starszą osobą i mam wrażenie, że ktoś ją podpuścił – dodaje.
W tym samym wywiadzie, Łaniewska sugerowała, że ten sam problem dotyczył też Wiktora Zborowskiego (68 l.) i Maćka Zakościelnego (39 l.). Ilona Łepkowska nie potwierdza tych zarzutów.
– Żadna scena ze Zborowskim nie została wycięta. Maciek powiedział, że zabrakło mu jednej sceny, ale powiedział to mnie, prywatnie, a nie w wywiadzie. Takie sytuacje powinny być rozwiązywane wewnętrznie, nie ma potrzeby, by je wynosić. Myślę, że można spojrzeć dalej niż przez pryzmat swojego żalu. Trzeba patrzeć na całość. I dlatego jest mi przykro, ale jak już wspominałam, tłumaczę panią Katarzynę, że być może nie zdawała sobie sprawy, jakie rozmiary przyjmie ta afera. Myślę, że gdyby to wiedziała, pewnie by się zastanowiła. Bardzo żałuję, że nie zadzwoniła – dodaje królowa polskich seriali.