Leszczyński znany jest z tego, że od czasu do czasu musi powiedzieć coś mocnego i kontrowersyjnego, żeby tylko podtrzymać zainteresowanie mediów swoją osobą. Nic więc dziwnego, że w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" postanowił znowu komuś dokopać. Padło na Chylińską.
- Polacy bardzo mnie rozczarowali. Nie rozumiem, jak ponad 30 tysięcy z nich mogło kupić najnowszą płytę Agnieszki Chylińskiej. Dla mnie to kataklizm artystyczny, jakby ktoś pomieszał musztardę z dżemem. Tłumaczę sobie jednak, że ludzie nabrali się na magię programu "Mam talent" - przecież to nie mógł być przypadek, że płyta wyszła przed samym finałem!? - powiedział dziennikarz.
Agnieszka może się pocieszać, że niejako stanęła w jednym rzędzie z Michaelem Jacksonem. Kilka miesięcy temu Leszczyński powiedział, że ten wybitny artysta tak naprawdę nic ciekawego i wiekopomnego nie wniósł do historii muzyki. Może więc krytyka Leszczyńskiego powinna być przez muzyków oceniana na odwrót?