Leszek Teleszyński przez wiele lat pracy doczekał się statusu filmowej ikony, w której kochały się kobiety z całej Polski. Gwiazdor nie raz wdawał się w romanse, o których chętnie donosiły media. Po latach zdecydował się jednak zniknąć z mediów. Jego ostatnią dużą rolą była postać senatora Kowalskiego w serialu "Złotopolscy".
Leszek Teleszyński w PRL, który wywołał skandal
Leszek Teleszyński rozpoznawalność i sławę zyskał dzięki roli w ekranizacji "Potopu" w reżyserii Hoffmana. Aktor wcielił się w postać przeciwnika Kmicica - księcia Bogusława Radziwiłła. Następnie dostał rolę ordynata Waldemara Michorowskiego w filmie "Trędowata".
Teleszyński w tym czasie grał również w Teatrze Polskim. To właśnie wtedy nawiązał relację z partnerującą mu na scenie Ireną Szczurowską. Kobieta była wtedy żoną pisarza Jarosława Abramowa-Newerly’ego. Kochankowie próbowali utrzymać swoją relację w tajemnicy, jednak średnio im to wyszło. W mediach wybuchł skandal, a małżeństwo aktorki legło w gruzach.
Teleszyński ożenił się z Ireną Szczurowską. Para doczekała się córki Karoliny. Szczęście pary jednak nie trwało zbyt długo. Relacja nie przetrwała próby czasu.
Drugą żonę aktor poznał przypadkiem. W połowie lat 80. spotkał piękną Jolantę na jednej z imprez u znajomych. Psycholożka miała wtedy zrobić na nim piorunujące wrażenie. Parą zostali jednak dopiero 10 lat później, gdy Jola rozstała się ze swoim partnerem. Leszek Teleszyński i Jolanta nadal są razem i tworzą udane małżeństwo.
Leszek Teleszyński od 1997 roku przez ponad 13 lat grał postać senatora Jerzego Kowalskiego w serialu "Złotopolscy", wystąpił też gościnnie w "39 i pół", "Hotel 52", "Barwy szczęścia" czy "Na dobre i na złe".
Zobacz też: Był gwiazdą PRL. Ludzie go uwielbiali, a on nie miał, gdzie mieszkać
Zobacz naszą galerię: Teresa Tuszyńska: Gwiazda PRL-u zmarła w zapomnieniu