Liam Payne zginął w wieku 31 lat, wypadając z okna na trzecim piętrze w hotelu w Argentynie. Były członek zespołu One Direction doznał bardzo poważnych obrażeń, które skutkowały jego śmiercią. - Nie mogliśmy nic zrobić - przekazały w mediach argentyńskie służby. Tymczasem coraz więcej wiemy na temat tego, jak wyglądały ostatnie godziny życia Liama. Mężczyzna wcale nie przebywał ze swoją dziewczyną, jak sugerowały nagrania opublikowane na jego Snapchacie. Zagraniczne media podają, że tego dnia się z nią nie widział. Wideo prawdopodobnie zostały tam wrzucone przez ekipę Payne'a od social mediów z dużym opóźnieniem. Pokazują bowiem, że ten znajduje się w domu swojego kolegi, a w rzeczywistości już wtedy przebywał w hotelu. Później w mediach społecznościowych opublikowano jeszcze zdjęcia jego samego, jest też nagranie, na którym zachowuje się dość "dziwnie", jakby był... zmęczony? Trudno powiedzieć. Wiadomo natomiast, że po przybyciu do hotelu Liam Payne miał zachowywać się w sposób niepokojący. Na krótko przed jego wypadnięciem z hotelowego okna do obiektu została wezwana policja. Kierownik przekazywał służbom informacje na temat agresywnego mężczyzny, który może być pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Nieoficjalnie media podają, że chodziło właśnie o Payne'a. Może na to wskazywać chociażby jego zachowanie w hotelowym lobby czy zdemolowany pokój. Szczegóły poniżej.
"On był nieobliczalny". Liam Payne, agresja i używki w tle. Roztrzaskał laptopa i zdemolował pokój? Kulisy śmierci
"Daily Mail" podaje, że Liam Payne kilka godzin przed śmiercią miał zachowywać się nieobliczalnie i w hotelowym lobby roztrzaskać swojego laptopa. Zdaniem pracowników obiektu, mógł być pod wpływem jakichś używek. "Trzeba go było przenieść z powrotem do pokoju. (...) Kiedy jest przytomny, to niszczy cały pokój", miały relacjonować osoby pracujące w hotelu. Kierownik w rozmowie ze służbami także mówił o tym, że w wyniku agresji jednego z gości doszło do zniszczeń. Zdjęcia rzekomo z pokoju Liama obiegły w międzyczasie internet i pokazują skalę "demolki". Pojawiły się już spekulacje, jakoby Payne wypadł z okna w wyniku brawury lub nieostrożności. Media donoszą, że miał spróbować wyskoczyć z trzeciego piętra do basenu, ale nie trafił i spadł na beton. Inne plotki krążą wokół tego, że po używkach zachowywał się na balkonie w sposób niebezpieczny i to doprowadziło do wypadnięcia, w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Policja analizuje każdy możliwy scenariusz.
Z całego świata płyną wyrazy współczucia i kondolencje, bo Liam Payne, należący niegdyś do One Direction, był niezwykle popularny. Ostatnie miesiące nie były dla niego co prawda łaskawe, ponieważ mierzył się z oskarżeniami byłej partnerki o przemoc, krytykowano go też za wypowiedzi na temat członków danego zespołu i "dziwne zachowanie". - Ale zostanie zapamiętany jako poczciwy i uśmiechnięty chłopak, którego piosenki pokochały miliony - piszą fani w sieci.
Do sprawy w "Super Expressie" na pewno jeszcze powrócimy.