Liber i Sylwia Grzeszczak ogłosili rozstanie
Wiadomość o rozstaniu muzycznej pary dla fanów była ogromnym zaskoczeniem. Nic nie wskazywało na to, że w ich małżeństwie nie dzieje się najlepiej. Nagle w mediach społecznościowych obojga pojawiło się oświadczenie. - Przeżyliśmy razem wiele szczęśliwych lat. Jesteśmy rodzicami, mamy najwspanialszy skarb w życiu! Ukochaną i najważniejszą dla nas Bognę. To dla niej chcemy być najwspanialszą wersją siebie - zaznaczyli wtedy Sylwia Grzeszczak i Liber. Potem dość konsekwentnie zachowywali swoje prywatne sprawy jedynie dla siebie, ale dalej łączyła ich praca. Sylwia zapewniała w jednym z wywiadów, że pozostają w przyjacielskich stosunkach. Nadal wiele ich łączy i nie zamierzają tego psuć.
Liber po raz pierwszy o rozstaniu z Sylwią Grzeszczak
Teraz również Liber potwierdził słowa byłej. Podczas rozmowy u Żurnalisty przyznał, że wg niego to jedyna droga. - Nie jest to oczywiście przyjemny temat, ale nie widzę innej drogi. Fajnie, że jeśli już ludzie decydują się na coś takiego (rozwód - przyp. red.), to odbywało się to w zgodzie, bo nie zawsze tak jest. Wiele historii się słyszy, a ja mam to szczęście, szczęście w nieszczęściu tak naprawdę, że stanęło na dobrych relacjach. Nadal tworzymy razem.
Najlepszym dowodem na to, że można tworzyć razem znakomite piosenki mimo rozstania, jest piosenka Sylwii "Motyle", która w mig stała się hitem i numerem jeden wielu list przebojów w Polsce. Liber napisał do niej słowa, jednak zaprzecza, by były one inspirowane ich własną historią. - Ja powiem tak. Jeśli chodzi o moją twórczość popową, ja nigdy nie piszę autobiografii. Niektóre wersy zostały odebrane bardzo dosłownie. Piosenki mogą tylko gdzieś zahaczać o emocje, ale mogę zapewnić, że nie jest to kartka z pamiętnika. Ten tekst powstawał długo, po rozstaniu.