Sytuacja w kulturze jest beznadzieja, a to oczywiście za sprawą koronawirusa. Pomysłem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego było rozdanie gigantycznych pieniędzy dla muzyków, którzy zgłosili się do specjalnego programu i twierdzili, że pandemia dotknęła ich w najgorszy sposób. Robert Gawliński nie skorzystał z rządowego wsparcia i wziął sprawy w swoje ręce - i to dosłownie. Wyjechał na wakacje do Grecji, ale są to nadzwyczajnie długie wakacje, bo muzyk i tak nie może teraz koncertować. Przy okazji, jak sam ogłosił - został rolnikiem! Można to zobaczyć na jego Instagramie. W rozmowie z Faktem podał więcej szczegółów: - Zgodnie z pomysłem wiceministra finansów rozpocząłem przebranżawianie się. Zbieram oliwki, zostanę rolnikiem (...) Właśnie jesteśmy w trakcie naszego pierwszego oliwkobrania. Do tej pory zebraliśmy już osiem worków. Zbieranie mocno daje nam w kość. Trochę wymiękaliśmy. Gawliński przeniósł się do Grecji wraz z żoną. Według gazety są tam już od marca. Na jednym z filmików opowiedział o zajęciach farmera: - Wczoraj zbiory oliwek, dzisiaj palimy gałęzie. No jest tego trochę. Tak się wydaje taka fajna, łatwa robota...mało czasu jest, żeby usiąść. Musiał pilnować, aby ognisko nie było zbyt duże, aby nie rozprzestrzenił się ogień: - Nie chcemy pożaru w tym pięknym gaju. Muzyk jednak tęskni za krajem i zapowiedział, że jeśli się uda wraca w lutym na koncerty.
ZOBACZ: Rolnik szuka żony 7. Manowska długo czekała z tą informacją. Niepokojące zdjęcie
Na wizji zrobiło się gorąco. Wiśniewski wymierzył ciężkie działa w lidera Bayer Full