Sławomir Świerzyński w 1994 roku opublikował w postaci fonograficznej piosenkę "Tawerna Pod Pijaną Zgrają". Pięć lat później zamieścił utwór na płycie CD "Biesiada turystyczna". Cały czas podając, że autorem słów i muzyki jest fikcyjny autor B. Marcinkiewicz. Okazało się, że tak naprawdę kawałek napisał i skomponował Grzegorz Bukała. O tym, że lider Bayer Full wykorzystuje jego dzieło bezprawnie, dowiedział się dopiero trzy lata temu. Nie zdawał sobie sprawy, że gwiazdor disco-polo rozpowszechnia piosenkę na koncertach, czy płytach. Sprawa trafiła wówczas do sądu.
ZOBACZ: Spowiedź Sławomira Świerzyńskiego. Lider "Bayer Full" odpowiada na wszystkie zarzuty. Dłużej nie mógł tego wytrzymać
Jak podaje Gazeta Wyborcza, w lipcu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Płocku ustalił, że rzeczywiście autorem "Tawerny pod Pijaną Zgrają" jest Bukała. Lider Bayer Full nie zgodził się z wyrokiem i złożył apelację. Jednocześnie w social mediach zamieścił oświadczenie, w którym tłumaczy się z całego zamieszania wokół tej sprawy.
"Od czasu powstania utworu minęło już wiele lat i nagle po takim czasie zgłosiła się osoba, która twierdzi, że utwór jest bezprawnie wykorzystywany. To dla mnie cios w plecy. Jeśli wykorzystywałem utwór bezprawnie, to dlaczego dopiero teraz zgłasza się potencjalnie „poszkodowana osoba”? – czytamy w oświadczeniu.
W galerii powyżej lider Bayer Full zdradza, że najpewniej będzie musiał śpiewać aż do śmierci
Jak ustalił dziennik, Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Wyrok jest prawomocny, co wiąże się dla Świerzyńskiego z przykrymi konsekwencjami. Teraz lider zespołu Bayer Full ma przeprosić autora piosenki "Tawerna Pod Pijaną Zgrają", zaprzestać rozpowszechniania utworu i... zniszczyć wszystkie płyty z tym utworem.