Limahl jest jednym z wielu artystów, którymi w młodości fascynował się Zenon Martyniuk. Król disco polo uwielbiał nie tylko jego muzykę, lecz także image brytyjskiego wokalisty. Przyznał się nawet, że przez pewien czas chodził do fryzjera ze zdjęciem swojego idola, prosząc o taką samą fryzurę. I rzeczywiście 20 lat temu Martyniuk podobnie wyglądał. A teraz Limahl wystąpił w filmie o nim samym.
– „Zenek” ukazuje moje życie od momentu, kiedy jako 14-letni chłopak stawiałem pierwsze kroki w zespole Akord, a kończy się na 2004 r., kiedy Polska wchodzi do Unii Europejskiej, a w ostatniej scenie śpiewam razem z Limahlem piosenkę „Never Ending Story” w towarzystwie dwóch odtwórców mojej postaci – zdradza „Super Expressowi” Zenek.
– Byliśmy z żoną kilka razy na planie. Nawet nasza suczka Chica wystąpiła w jednej scenie. Jestem bardzo ciekaw, jak to wszystko zostanie zmontowane – dodaje gwiazdor.
Premiera filmu „Zenek” już 14 lutego w kinach. Zobaczcie zwiastun.