Kompozytor i wokalista niechętnie przyjmuje ślubne zaproszenia. Gdy tylko przyjaciele proszą go o uczestnictwo w uroczystości weselnej, artysta doskonale wie, jak to się skończy. Goście i fotograf zwykle są tak zaabsorbowani Lionelem, że zamiast skupić się na młodej parze,wszystko kręci wokół muzyka.
- Ciągle powtarzam moim przyjaciołom, że nie powinni zapraszać mnie na swoje śluby, a już na pewno nie mogę być obecny na przyjęciu weselnym. Niestety nie rozumieją, o co mi chodzi, dopóki nie dostaną od fotografa swojego ślubnego albumu, w którym wszystkie zdjęcia łączy moja osoba - wyznaje Lionel.
- Zaczyna się od zdjęć młodej pary przy ołtarzu i młodej pary wychodzącej z kościoła, a później na wszystkich zdjęciach jestem ja. Lionel Richie z druhnami, Lionel Richie z drużbami... Można by pomyśleć, że to ja biorę ślub, a biednego pana młodego nie widać nigdzie - zdradził Richie magazynowi "Spin".
Niestety tak to już bywa. Gdy się jest popularną gwiazdą, to nawet na weselu kumpla, fani nie dadzą odetchnąć...