"Modern Rocking", czyli najnowsza płyta Chylińskiej, nie spodobała się Lipnickiej. Co więcej, Anita ostro oceniła muzyczną przemianę śpiewającej koleżanki.
- Jest jednak dla mnie coś desperackiego w tej metamorfozie, jakiś lekki fanatyzm, cechujący na przykład nowo nawróconych w wierze. Skoro to jest ta prawdziwa Agnieszka, kim była Chylińska? Nie dostrzegam tu naturalnej ciągłości. Ona nie tyle straciła twarz, co własną tożsamość. Ale mogę się mylić oczywiście - powiedziała Lipnicka w wywiadzie z Onet.pl.
Jej zdaniem, Chylińska się uwsteczniła, a "Modern Rocking" to po prostu słaby materiał, w dodatku kiepsko wykonany.
- Teksty są miałkie i cała płyta podobnie. Muzycznie, w moim odczuciu, wykonała mega krok w tył, a nie do przodu. Rzadko zdarza się, by komercyjny awans o kilka pięter w górę szedł w parze z zawyżaniem artystycznych lotów. To nie jest jeden z tych przypadków. Dziwi mnie powszechne uznanie dla jej rzekomej odwagi. Pytam ponownie: czym zaryzykowała? - mówiła.
Cóż, można by przywoływać argumenty o konwencji, w jakiej została nagrana płyta, tylko po co? Na Chylińskiej ta krytyka z pewnością nie zrobi wrażenia. Niedawno do sprzedaży trafiła również pierwsza od wielu lat solowa płyta Lipnickiej. Wokalistce życzymy, aby pobiła rekord sprzedaży Chylińskiej. Jeśli to się nie uda, zawsze można powiedzieć, że sukces komercyjny rzadko idzie w parze z sukcesem artystycznym.