Tym samym w historii rywalizacji pań, o której od miesięcy jest głośno, została zapisana kolejna karta. Rusin dotąd uważana była za królową polskiej konferansjerki. Za imprezy kasowała podobno 35 tysięcy złotych. Tyle, że Lis to niezwykle mocna konkurentka, którą podobno znacznie wyżej od Rusin cenią przedstawiciele środowisk artystycznych. Po występie na Camerimage pani Hanna dostała już kolejne propozycje.
- Hani odpowiadałaby taka praca. Zarabiałaby krocie, a przy tym miałaby dużo czasu dla rodziny. Nieraz mówiła, że chciałaby realizować się jako dziennikarka pisząc felietony i omijając zgiełk panujący w redakcjach - powiedział tygodnikowi "Na żywo" tajemniczy informator.
Sęk w tym, że Lis negocjuje ostatnio powrót do TVP, gdzie miałaby w Dwójce prowadzić "Panoramę". Angażowanie się w polityczne dziennikarstwo uniemożliwiałoby konferansjerkę, bo dziennikarzom informacyjnym zwyczajnie nie wypada tego robić ze względu na utratę wiarygodności. Co więc pocznie małżonka Tomasza Lisa (43 l.)?
- Jeśli dojdą do porozumienia [z TVP - od red.], Hania skupi się tylko na tej pracy i na przygotowywaniach autorskiego programu publicystycznego - wyznał znajomy dziennikarki.
Wniosek końcowy jest taki, że niezależnie, którą z dróg wybierze, przed Hanną Lis na pewno dobre miesiące. Wydaje się niemal pewne, iż w 2010 roku słońce znów zaświeci dla niej pełnym blaskiem.