Niedawno media branżowe podały informację, jakie wpływy reklamowe ma telewizja dzięki programowi Tomasza Lisa. Wynik jest oszałamiający. To prawie 22 mln zł od września tamtego roku do chwili obecnej.
- Za każde 10 zł zainwestowanych w ten program TVP może się spodziewać, według defensywnych szacunków - 16 zł, a według bardziej realistycznych prognoz - 20 zł. Oznacza to, że z abonamentu nie pójdzie na ten program ani złotówka - tłumaczył z dumą Lis, dodając, że dzięki temu będzie mógł sponsorować produkcję innych programów.
Ale nie tylko telewizja na tym dobrze zarobiła. Lis - jak twierdzi prasa specjalistyczna - podpisał kontrakt opiewający na 100 tys. zł miesięcznie. Jego program "Tomasz Lis na żywo" nadawany jest w TVP 2 od końca lutego 2008 r. Nadano już 59 odcinków. Podobno zakontraktowano ich 80. Do tej pory z samego kontraktu szołmen zgarnął 1,5 mln zł. Ale to z pewnością nie wszystko, bo zazwyczaj w umowie zawarta jest klauzula o dodatkowych premiach za dobre osiągnięcia.
- To normalny proceder, tym bardziej dla osób z zewnątrz. W takich kontraktach ujmuje się klauzulę o dodatkowym wynagrodzeniu związanym z oglądalnością, wynikami sprzedaży reklam i tak dalej. Trudno jest powiedzieć, ile to może być, bo to wszystko zależy od efektu negocjacji - tłumaczy nam osoba związana z produkcjami.
TVP ukrywa szczegóły kontraktu podpisanego z gwiazdorem. "To jest tajemnica handlowa" - na wszystkie pytania pada tylko jedna odpowiedź.
Kontrakt Tomasza Lisa już raz został sprawdzony przez specjalną komisję po doniesieniach o niebotycznych zarobkach dziennikarza. Nie wiadomo, czy dokonano w nim jakichś zmian. Sam Lis natomiast cieszy się uznaniem prezesów TVP z zawieszonym Andrzejem Urbańskim (55 l.) na czele. To on podczas swojej kadencji zmienił zasady tak, aby gwiazdorzy mogli zarabiać takie imponujące kwoty.