Zrzuca wtedy nienagannie skrojony garnitur, pozbywa się skrupulatnie wiązanego krawata i wskakuje w getry oraz polar. Zamiast markowych pantofli na nogi wciąga wysłużone buty do biegania i rusza przed siebie. Trasa dookoła tężni w Konstancinie pod Warszawą to jego ulubione miejsce. Przemyka po chodnikach skupiony, zatopiony w swoich myślach. Każdy wie, że podczas przebieżki najlepiej rozwiązuje się problemy i układa plan działania na przyszłość.
Jak przystało na zawodowca, cały czas ma wszystko pod kontrolą. Zerka na zegarek, aby sprawdzić swój wynik na kolejnym okrążeniu. I tak ponad godzinę!
Widać, że Lis świetnie relaksuje się bez kamery i świateł, bez polityków, których musi wysłuchiwać. Z dala od zamieszania, które towarzyszy jego rodzinie.
A i oprócz psychicznych walorów biegania w samotności jest też coś dla ciała. Bieganie pozwala mu utrzymywać nienaganną sylwetkę.