Jak donosi "Fakt", mimo obaw, że nie znajdzie w domu wszystkich pożyczonych rzeczy, dziennikarka w błyskawicznym tempie zrealizowała żądanie byłych przełożonych. Dziennik spekuluje, iż Lisica wcale nie żałuje oddanych ubrań. Zyskała w końcu trochę miejsca w szafie na nowe rzeczy.
A że ani czasu, ani pieniędzy Hannie na razie nie brakuje, z pewnością już niedługo zobaczymy ją obładowaną torbami w którymś z centrów handlowych.