Choć dziennikarka nie ma pracy, to para na brak pieniędzy nie może narzekać. Nic dziwnego więc, że nawet w trudniejszych dla nich czasach Lisowie mogli wyskoczyć na dwa dni do Rzymu. Wiadomo, że Tomek jest wielkim kibicem piłki nożnej, a właśnie w Wiecznym Mieście odbywał się finał Ligi Mistrzów.
Dziennikarz zachował się jak klasyczny mężczyzna i połączył przyjemne z pożytecznym: wypad na piłkarską ucztę z sentymentalną podróżą do miasta, w którym narodził się ich romans i w którym brali ślub.
Jednak gdy Tomek siedział na trybunach, Hania wcale nie buszowała po rzymskich butikach. Dziennikarka cieprliwie oglądała mecz razem z mężem. Podobno miłością do piłki nożnej zaraziła się właśnie od niego. Może wtedy, gdy podczas jednego z meczów w niecodzienny sposób zamanifestował swoje uczucia (zobacz zdjęcia!) ...