Emil S. od lat prężnie działał w branży filmowej. Na początku lutego na wniosek prokuratury został zatrzymany. W 2021 roku producentowi przedstawiono 45 zarzutów. Miał udaremniać zaspokojenie wierzycieli przez utworzenie spółki na Malcie, do której przeniósł majątek w postaci pieniędzy w kwocie ponad 12 mln zł. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", były mąż Dody miał wziąć od emerytowanego listonosza łącznie pięć milionów złotych!
Były mąż Dody bierze miliony od listonosza i słuch po nim ginie! Gwarantował ogromne zyski
80-letni emerytowany pocztowiec przez 30 lat grał w lotto. Po latach starań wygrywa 10 milionów złotych. Po wpłynięciu kwoty na konto banku, dostaje opiekuna, który radzi mu, co zrobić z pieniędzmi. Doradza mu zainwestowanie w filmy. W taki sposób emeryt poznał Emila S - czytamy w "Wyborczej".
Dziennikarze gazety kontaktują się z córką byłego listonosza, Agnieszką. Ta zdradza, jak wyglądały kulisy interesów Emila S. z jej ojcem. - Tata spotkał się z Emilem S. w restauracji. Też tam byłam i dostałam zaproszenie vipowskie na koncert jego żony Pani Dody - mówi.
Później producent trzykrotnie pojawia się u mężczyzny. Emil S. gwarantuje emerytowi nawet 65 proc. zysku z filmów. Pan Kazimierz daje mu łącznie pięć milionów złotych na trzy filmy, w tym "Dziewczyny z Dubaju". Producent bierze pieniądze i ślad po nim ginie. Nie wysyła obiecanych papierów. 80-latek decyduje się zatem upomnieć o pieniądze, wtedy dostaje odpowiedź od Emila S., że teraz rozmawiać będą tylko przez prawników - podaje "Wyborcza".
Pan Kazimierz umarł i nie doczekał się zwrotu pieniędzy. O ich zwrot walczy teraz jego rodzina. - Tata nie chciał rozmawiać o Emilu. Strasznie go to przybiło. Umarł i nie odzyskał ani złotówki. Miał czworo dzieci. Postanowiliśmy teraz, że nie darujemy ani złotówki Emilowi S. - czytamy.
A Wy, oglądaliście "Dziewczyny z Dubaju"? Zagłosujcie w naszej sondzie.