Anna Bilewska, którą grasz w serialu "Pierwsza miłość", to twarda baba...
- Tak, to twarda baba, ma jaja. Uwielbia sporty ekstremalne. Jest zdecydowana i wie, czego chce. Bardzo lubię takie kobiety.
A ty też lubisz sporty ekstremalne?
- Nie (śmiech). Nie wiem, dlaczego dostałam taką rolę. Podejrzewam, że dlatego, iż brałam udział w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie". Co prawda, doświadczenia z tego show nie przydały mi się zbytnio w przypadku Anny, bo to dziewczyna, która uprawia paintball i prowadzi klub fitness, ale być może sprawiam wrażenie kobiety lubiącej ryzyko.
Przygotowywałaś się w szczególny sposób do tej roli?
- Nie. Polska to nie jest Hollywood. Nie miałam czasu na podpatrywanie niczego ani nikogo.
Dzięki temu serialowi założyłaś po raz pierwszy ślubną suknię...
- Tak, i było mi w niej strasznie ciasno...
Znasz przesąd, że nie zakłada się ślubnej sukienki przed własnym ślubem, bo to przynosi pecha i nie wyjdzie się za mąż?
- Nie wiedziałam... No cóż, widocznie tak mi jest pisane i nie będę miała ślubu, ale nic nie jest mnie już w stanie wystraszyć. Urodziłam się 13 i nie jestem przesądna! Poza tym nie muszę mieć ślubu. Uważam, że życie bez ślubu jest OK.
Usłyszymy cię jeszcze śpiewającą?
- Tak, pracuję nad kolejną płytą. Będzie dużo bardziej hitowa i nowoczesna niż poprzednia. Będzie zupełnie innym gatunkiem muzycznym.
Jakie opinie słyszałaś o twoim pierwszym krążku?
- Pochwały dostawałam od tych, którzy znają się na muzyce. Przy nagrywaniu albumu "Nie dla oka" chodziło mi o stworzenie płyty z lirycznymi piosenkami. Z takimi, jakie wykonywałam w "Jak ONI śpiewają". Nie była to z pewnością płyta dla miłośników muzyki dance.
Co dał ci udział w "Jak ONI śpiewają"?
- To była najfajniejsza przygoda mego życia, podobnie jak łyżwy. Szczerze mówiąc, nie wiem, która przygoda była fajniejsza. Jeżdżenie na lodzie bardzo mi się spodobało. Przychodzili moi przyjaciele, rodzina, znajomi. Dużo więcej przyjemności miałam ja niż ci, którzy oglądali te popisy.
Dokąd wybierasz się na wakacje?
- Myślę, że gdzieś w Polskę. Wszystko zależy od tego, jak pójdzie mi z płytą. Na wakacjach chcę mieć spokój, ciszę. Lubię góry latem, bo tata, gdy byłam mała, często zabierał mnie do Zakopanego o tej porze roku.
Masz marzenia?
- Na pewno mam, ale żyję tu i teraz. Robię to, co mam do zrobienia. Nie wiem, jak potoczą się losy, nie myślę o przyszłości. Życie ma w nosie twoje plany.
Ale życie to wybory, nie przypadki...
- Być może, ale ja się z tym nie zgadzam.