Lucyna Malec sama wychowała córkę z porażeniem mózgowym. "Opiekunom dorosłych niepełnosprawnych nie jest lekko"
Wyobraźcie sobie, że właśnie zabieracie swoją nowonarodzoną córeczkę do domu, kładziecie ją do łóżeczka i... w środku nocy musicie wezwać karetkę, bo dostaje drgawek. My też nie potrafimy. Taka tragedia przydarzyła się Lucynie Malec, której córka, Zofia, już pierwszej nocy po narodzinach dostała wylewu krwi do mózgu. Dziś, 24 lata po tych wydarzeniach aktorka nadal opiekuje się Zofią, która cierpi na porażenie mózgowe.
Jak udało jej się połączyć pracę z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem i na kogo Lucyna Malec mogła liczyć w tej trudnej sytuacji? Dziś Zosia ma już 24 lata, ale wciąż wymaga wiele pomocy.
Nauczyłam się zarządzania moim czasem. Zosia ma 24 lata i mamy wypracowane mechanizmy pomocy. Jak już mówiłam, aktor pracuje w zupełnie zwariowanych godzinach. Muszę mieć pomoc zaufanej osoby, ale też mogę liczyć na wsparcie przyjaciół - tłumaczyła w rozmowie z "Faktem" aktorka.
Lucyna Malec przyznawała także, że choć na zmiany trzeba było poczekać, społeczeństwo jest coraz bardziej otwarte na rozmowę o niepełnosprawności.
Zosia jest osobą z niepełnosprawnościami. Może to dzięki temu, że jestem osobą rozpoznawalną, nigdy nie spotkałam się z jakimiś nieprzychylnymi reakcjami ludzi. Ale wiem też, że jako społeczeństwo na szczęście stajemy się coraz bardziej otwarci na jakąkolwiek inność. Mam nadzieję, że nastąpi jeszcze więcej zmian. Chciałabym, czego życzę wszystkim nam, rodzinom osób z niepełnosprawnościami, żeby nasze państwo było silne i bogate. Żeby nam się żyło milej, bo opiekunom dorosłych niepełnosprawnych nie jest lekko - dodawała Lucyna Malec.
Czego z kolei aktorka najbardziej obawia się, myśląc o przyszłości córki i swojej? Te słowa powinny być bliskie każdemu opiekunowi osoby niepełnosprawnej.
Najbardziej brakuje mi pomysłu na przyszłość, ale także staram się za bardzo o tym nie myśleć. Bo właściwie nie wiem, co mogę wymyślić. Staram się ten temat odpuścić. Coś samo musi przyjść, bo sama tego nie wymyślę. Ale nie wiem, jak będziemy funkcjonowały - wyznała w rozmowie z Vivą! aktorka.
Lucyna Malec zawsze podkreśla jednak, że takie obawy są już dla niej poniekąd naturalne i towarzyszyły jej na wielu etapach nauki opieki nad córką.
Tak samo jak Zosia była mała, to nie miałam pojęcia, jak ona będzie funkcjonowała, jak będzie miała 10, 15 czy 20 lat. Tej przyszłości naszej też nie wymyślę. Możemy tylko cieszyć się każdym kolejnym dniem - mówiła Lucyna Malec w udzielonym wywiadzie. Tak siła robi wrażenie!
Polecany artykuł: