Lucyna Malec popularność i uznanie fanów zyskała rolami w znanych serialach, takich jak "Bulionerzy" czy "Na Wspólnej". Kobieta gra też w filmach oraz spełnia się jako aktorka teatralna. Od niedawna jednak fani interesują się jej życiem prywatnym. Mało kto do tej pory wiedział, że przeżyła prawdziwy dramat.
Zobacz też: Wstrząsające słowa gwiazdy "Na Wspólnej" o ciężko chorej córce. "Staram się o tym nie myśleć"
Lucyna Malec przeżyła po porodzie prawdziwy dramat
Lucyna Malec nie ukrywa, że ma za sobą straszne doświadczenia, które miały ogromny wpływ na jej dalsze życie. Kobieta jest matką, która samodzielnie wychowuje córkę. Dziewczyna ma dziecięce porażanie mózgowe.
"Chciałabym, żeby mnie czymś zaskoczyła, ale życie z osobą niepełnosprawną nie jest usłane różami, tych przeszkód pojawia się bardzo dużo, szczególnie w naszym kraju" - podkreśla w "Dobrym Tygodniu" z 2021 roku gwiazda
Lucyna Malec po ukończeniu studiów aktorski wraz z siostrą udała się do Szwecji. Kobiety pracowały tam na plantacji truskawek. Na miejscu aktorka poznała mężczyznę, który później stał się jej mężem. Niestety ich relacja nie przetrwała próby czasu.
"Nie chcę o nim mówić, bo potem ma do mnie o to żal. W każdym razie nasze życie dramatycznie się zmieniło po urodzeniu Zosi, ja byłam tak na niej skupiona, że nie było już we mnie miejsca dla nikogo innego" - powiedziała w jednym wywiadzie dla "Vivy!".
Zobacz też: Gwiazda "Na Wspólnej" boi się o przyszłość chorej córki. „Nie wiem, jak będziemy funkcjonowały..."
Aktorka córkę Zofię urodziła w 1998 roku. Gwiazda nie wypowiadała się na temat córki publicznie. Wiadome jednak było, że dziewczyna jest niepełnosprawna.
"Córka to dla mnie wciąż trudny temat do rozmowy. Jej rozwój jest, jaki jest. Chciałabym, żeby mnie czymś zaskoczyła, ale życie z osobą niepełnosprawną nie jest usłane różami, tych przeszkód pojawia się bardzo dużo, szczególnie w naszym kraju" - powiedziała Malec w "Dobrym tygodniu".
Mimo tego, iż wychowanie dziecka z niepełnosprawnością z pewnością jest bardzo trudne, aktorka nie załamała się i stała w Polsce prawdziwą gwiazdą.
"Nie mogłam Zosi urodzić, użyto vacuum i włożono moje dziecko do inkubatora, a ja zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Kiedy spałam, córka umierała, ale nie umarła. Wszystko się wydarzyło w trakcie porodu i zaraz po" - powiedziała w wywiadzie dla "Vivy".
W dalszej części rozmowy powiedziała, jakie trudności przeżyła ona oraz jej dziecko. To były dramatyczne chwile.
"Dostała drgawek, przestała oddychać, dlatego ją zaintubowano. Podobno zdarzył się też wylew krwi do mózgu, dostała leki przeciwpadaczkowe" - przyznała aktorka.
Zobacz też: Dramatyczne wyznanie gwiazdy "Na Wspólnej": Kiedy spałam moja córka umierała
Zobacz naszą galerię: 20-lecie "Na Wspólnej"