Lucyna wśród facetów

2009-02-22 17:30

Pożegnaliśmy serial, niech żyje serial - można powiedzieć. "Daleko od noszy" przeszedł już do historii Polsatu. Teraz przyszedł czas na kolejną produkcję. "Synowie" - taki tytuł nosi serial, którego scenarzystą i reżyserem jest Krzysztof Jaroszyński.

To serial o facetach - tak w najprostszy sposób określa Krzysztof Jaroszyński swoje nowe przedsięwzięcie. Dlaczego panowie wystąpili na pierwszy plan?

- Telewizja pełna jest seriali o kobietach. Pomyślałem, że trzeba wreszcie zrealizować opowieść o mężczyznach, którą - sądzę - kobiety też chętnie obejrzą - tłumaczy Jaroszyński.

Zdjęcia do serialu powstają w halach w podwarszawskich Dawidach. A obsada męska jest wyśmienita. Z jednej strony doświadczeni, lubiani artyści z Pawłem Wawrzeckim w roli głównej (Roman), z drugiej młodzi, dobrze zapowiadający się aktorzy: Michał Rolnicki (znany z sitcomu "Mamuśki"), czyli Darek -piłkarz, Marcin Rój - Michał - ksiądz i Piotr Ligienza - Kuba - biznesmen.

- Różni ich wszystko - wygląd, charakter, zachowanie - opowiada o bohaterach "Synów" Krzysztof Jaroszyński. - Muszę wyznać, że kieruję ten serial w dużej mierze do młodych. Każdy odcinek konsultowałem z moimi dziećmi. Ten serial nie jest groteską, w której wszystko może się zdarzyć, ale historią ludzi i miejsc, które istnieją w rzeczywistości - wyjaśnia Jaroszyński.

Mimo że serial opowiada o mężczyznach, nie zabraknie w nim kobiet. Jedną z głównych ról, barmankę Lucynę, gra Agata Kulesza.

- To trochę naiwna kobietka - charakteryzuje swoją postać aktorka. - Jest inna niż ja prywatnie, czasem bywa wręcz głupia. Jeszcze wciąż jej szukam. Pracując nad tą postacią, przede wszystkim wczytuję się w scenariusz, wymyślam ją razem z reżyserem. Na mapie tej postaci stawiamy sobie punkty i zaczynamy je kolorować. Jeśli uda się pokolorować wszystkie, to będzie idealnie. Dla mnie ta rola jest ogromnym wyzwaniem, a stwierdzenie to nie jest z mojej strony kokieterią - podkreśla pani Agata. - Forma komediowa nie przychodzi mi łatwo, chociaż gdy to mówię, wielu moich kolegów mi nie wierzy... Kiedyś Meryl Streep powiedziała, że przed każdą nową rolą musiała zdekonstruować samą siebie i na nowo złożyć - mówi Agata Kulesza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają