Robert Kudelski szerokiej widowni znany jest z serialu "Na Wspólnej", gdzie od 20 lat wciela się w rolę Michała Brzozowskiego. W tym czasie zdarzało mu się gubić i zyskiwać kilogramy. Jak wspomina, powody wahań wagi różne. Czasem zmieniał się do roli, innym razem zmiany miały podłoże zdrowotne.
Robert Kudelski: "Ludzie nazywali mnie grubasem i prosiakiem"
Aktor umie się celowo zmienić, wie także jak zrzucać nadprogramowe kilogramy, zdarzyło mu się zrzucić nawet 30 kg. Jak stwierdził w niedawnej rozmowie z Plotkiem, w tej nierównej walce najgorsza jest stygmatyzacja, której doświadcza od najmłodszych lat. "Sam doskonale wiem, co to znaczy być wykluczanym, i sam doskonale wiem, co to znaczy być stygmatyzowanym, nierzetelnie, nieuczciwie i bardzo krzywdząco ocenianym przez innych ludzi" - powiedział aktor. Aktor zdecydował się zostać ambasadorem kampanii "Porozmawiajmy szczerze o otyłości". W niedawnej rozmowie z Wysokimi Obcasami był szczery do bólu. "Ludzie nazywali mnie grubasem i prosiakiem. Wypisywali, że takie osoby jak ja, czyli z chorobą otyłościową, niepotrzebnie pchają się do telewizji" - wyznał.
Nawet na planie "Na Wspólnej" sprawiono mu przykrość
Robert Kudelski zwraca uwagę, że z fatshamingiem można spotkać się właściwie wszędzie. Nawet na planie serialu nie uniknął złośliwych docinków. Pozwoliła sobie na nie koleżanka z planu, sugerując celowe zaniedbanie. To było bardzo przykre, bo aktor był wtedy po kuracji sterydowej, której efektem były dodatkowe kilogramy, ale która była konieczna dla jego prawidłowego funkcjonowania. "Spotkaliśmy się na planie, ledwo przyszedłem do garderoby, a ona tak na mnie patrzy i mówi: "No, zobaczcie, zobaczcie. Kiedyś to był taki przystojny, fajny facet i tak się zaniedbał". Kudelski dodał, że jeszcze gorzej było w komentarzach, gdzie spotkał się z wyzwiskami typu "gruba świnia" czy "grubas".