Od pewnego czasu Łukasz Jakóbiak publikował niezwykle radosne posty, w których z ogromną euforią chwalił się, że został zaproszony do jednego z najpopularniejszych amerykańskich talk show "The Ellen DeGeneres show". Miała go tam zaprosić sama prowdząca Ellen DeGeneres, która na swojej kanapie gościła największe gwiazdy od Jennifer Lopez, Jennifer Aniston, Eda Sheerana, czy Emmy Watson aż po Bruno Marsa i Justina Biebera. Przyznać trzeba, że takie zaproszenie rzeczywiście mogłoby być powodem do dumy. Rzecz w tym, że prowadząca słynnego na cały świat programu nigdy nie zaprosiła polskiego vlogera....
Jakim więc cudem Łukasz Jakóbiak udzielił 20-minutowego wywiadu krótkowłosej blondynce? Otóż... wynajął aktorkę łudząco podobną do Ellen i zbudował studio na wzór oryginału. A następnie zrobił sobie kilka zdjęć i nagrał swoją wersję całej rozmowy. O tym, że to jedno wielkie oszustwo sam poinformował internautów na swoim profilu, jednocześnie prosząc ich o... wsparcie. "Polskiej Ellen szukałem rok, a studio budowaliśmy 3 tygodnie! Tą drogą dojdę do Ellen!" - napisał, optymistycznie sądząc, że taki wyczyn przyciągnie uwagę prawdziwej Ellen DeGeneres i ta, zafascynowana jego wysiłkiem, zaprosi go do swojego programu. W internecie zawrzało. Fani Jakóbiaka czują się kompletnie oszukani takim działaniem, uważają, że to było perfidne i fatalne posunięcie. Inni doceniają wysiłek i piszą, że to był świetny pomysł. A wy? Jak sądzicie?