- To był znakomity żart, dzwoniłem do Szymona następnego dnia z gratulacjami - zapewnia z uśmiechem Dowbor w rozmowie z "Super Expressem". - Mam pomysł na zemstę, ale zrealizuję go w najmniej spodziewanym momencie. Podejrzewam, że Szymon już nerwowo ogląda się za siebie, obawiając się wkrętu - dodaje.
Prezenter Polsatu przy okazji nie omieszkał wbić szpili Majewskiemu. Wypomina mu, że mimo udanej prowokacji jego program "Szymon na żywo" jesienią nie wróci na wizję.
- Udało mu się nas wkręcić, ale nie udało się utrzymać programu w ramówce - kpi Dowbor.