- Kontakty Irka z synem są dość luźne. Czy zbliży się do Krzysia?
- Na pewno będzie się starał! Irek pragnie być dobrym ojcem. Ale nie chciał też burzyć relacji między chłopcem a Kubą (Przemysław Cypryański). Mam jednak wrażenie, że w nowym sezonie coś w tym dziwnym układzie się zmieni
- Prywatnie pana relacje z dziećmi są inne. Niedawno wziął pan udział w Słonecznym Zlocie - wspierając akcję Promyk Dnia.
- Tak, z Promykiem Dnia jestem związany od dwóch lat. To fantastyczna inicjatywa! Dzięki Promykowi powstają świetlice dla dzieci z biednych rodzin. Jest już ponad 60 placówek, które opiekują się 5 tysiącami dzieciaków. W każdej świetlicy czekają opiekun, wolontariusze, dodatkowe zajęcia i gry edukacyjne A co roku odbywa się Słoneczny Zlot, na który przyjeżdżają wszystkie dzieciaki - i prezentują swoje prace. Wiele śmiechu i świetna zabawa - to jest to!
- A dlaczego zaangażował się pan także w akcję "Cała Polska Czyta Dzieciom"?
- Bo to bardzo fajny projekt! Mobilizuje dorosłych do tego, by poświęcili dzieciom trochę czasu w najlepszy z możliwych sposobów, czytając i ucząc. Odwiedziłem jedną z warszawskich podstawówek. Spodziewałem się, że na sali będzie trochę chaosu Ale dzieciaki mnie zaskoczyły. Usiadły i grzecznie słuchały legendy o Warsie i Sawie
- Dzieci to bardziej wymagająca widownia niż dorośli?
- Dzieci mnie onieśmielają (śmiech). Są ogromnie szczere, nie mają zahamowań, oporów . Jeśli są czegoś ciekawe, po prostu pytają. Nie są łatwowierne i wyłapią każde kłamstwo. Szybko się nudzą i dlatego trzeba ciągle wzbudzać ich zainteresowanie. Tak, zdecydowanie są bardziej wymagającą widownią!
- Kim chciał pan zostać w dzieciństwie?
- Miałem standardowe plany na przyszłość: najpierw strażak, potem policjant . Ale kiedyś zapowiedziałem rodzicom, że chcę zostać papieżem. Bo papież dużo lata samolotem. Niezły argument, prawda?