Pierwszą bardzo poważną i pamiętaną filmową rolą Kozłowskiego było wcielenie się w postać Wazia w filmie Juliusza Machulskiego "Kingsajz" (1987). Rok później aktor dostał angaż w serialu "Pogranicze w ogniu", gdzie przez dwa lata grał Von Seebohma. Widzowie z pewnością długo jeszcze będą pamiętać występy Kozłowskiego w filmach Władysława Pasikowskiego - "Kroll" (1991) oraz "Psy" (1992). W tym czasie przylgnęła do niego opinia twardziela, bezwzględnego mężczyzny, dlatego też później reżyserzy często obsadzali go w rolach czarnych charakterów.
Przeczytaj koniecznie: Zmarł aktor Maciej Kozłowski - biografia Kozłowskiego
Takim był np. jako Waldek w serialu "Matki, żony i kochanki", który przez lata nie schodził z ekranów telewizorów. Męstwo przydało się też w filmach "Miasto prywatne" (1994), "Poznań 56" (1996, grał tam Ubeka), oraz oczywiście w ekranizacji "Ogniem i mieczem" (1999), w której dostał rolę Krzywonosa.
Następne lata przyniosły większe skupienie się Kozłowskiego na rolach teatralnych i filmowych. Stąd też na wielkim ekranie zobaczyliśmy i zapamiętaliśmy go w zasadzie tylko z produkcji "To ja, złodziej" (2000), "Wiedźmin" (2001) - grał Gwidona-Falcka oraz "Świadka Koronnego" (2007), gdzie wystąpił jako Roman Kraus "Szybki".
Wielkim wyjątkiem była jego życiowa rola, Tadeusza Grzmielewskiego, w produkcji "Generał Nil" (2008). Krytycy nie mieli wątpliwości, że właśnie ten występ powinien być na przyszłość wizytówką Kozłowskiego.
Obejrzyj galerię: Maciej Kozłowski na zdjęciach
Zwolennicy seriali z pewnością nie zapomną jego występów w drugiej serii "Domu" (1997), gdzie zagrał jako "Ekstra Mocny" oraz oczywiście "M jak Miłość". W tej produkcji przez wiele lat grał Waldemara Jaroszego. Postać ta na początku bardzo dużo mieszała, aby koniec końców okazać się twardzielem o wielkim sercu, gotowym do wielkich poświęceń na rzecz pokrzywdzonych.