Była żona Macieja Kurzajewskiego nie odpuszcza, mimo że od rozwodu z jej powództwa minęły już trzy lata. Atakuje byłego, zarzucając mu kłamstwa i wyciągając różne sekrety rodzinne. Żywo reaguje na wszystkie wzmianki o miłości Kurzajewskiego do Cichopek. Paulina, która w sieci funkcjonuje już jako „kobieta petarda”, postanowiła uderzyć w inny czuły punkt Maćka, który uważa, że celowo złożyła niezapowiedzianą wizytę jego mamie. Pani Teresa (74 l.) mieszka w domu razem z Kurzajewskim, który dba o to, aby chora na cukrzycę seniorka miała odpowiednie warunki do życia i jego opiekę. Tydzień temu Smaszcz, wykorzystując moment, że jej były mąż prowadzi na żywo poranny program w TVP, odwiedziła byłą teściową i po tej wizycie poinformowała publicznie, że gwiazdor pozbył się z domu psa. To przelało czarę goryczy, tym bardziej że pies pojawił się u boku Maćka w śniadaniówce. Ten twierdzi, że po rozmowach z rodziną zgłosił sprawę na policję, uznając, że Paulina dopuściła się naruszenia miru domowego. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z komisariatu w Wesołej pod Warszawą.
– Potwierdzam, to prawda. To jest tak bolesne dla całej mojej rodziny, że nie będę tego komentował. Proszę nas zrozumieć – powiedział nam Kurzajewski.
Smaszcz nie zgadza się z zarzutami!
Paulina Smaszcz ma zupełnie inny obraz tej sprawy oraz całej życiowej sytuacji z mężem, dziećmi i podziałem majątku. Zapowiada jednak, że do końca będzie walczyła o swoje dobre imię, o czym opowiedziałam nam w SPECJALNYM OŚWIADCZENIU >>>
– Nie byłam nigdy u jego mamy. Byłam po pierwsze w moim byłym domu, a obecnie Maćka domu. Z jego mamą bardzo miło rozmawiałam. To jest bardzo miła starsza pani. Na koniec pożyczyłyśmy sobie zdrowia i ucałowałyśmy się… To było bardzo miłe spotkanie – powiedziała „Super Expressowi” Paulina Smaszcz, zaskoczona naszymi informacjami. - Stanowczo zaprzeczam doniesieniom Macieja Kurzajewskiego, że nachodzę nasze byle miejsce zamieszkania i jego mamę oraz moją byłą teściową, które przebywa w domu mojego byłego męża. Z moją byłą teściową Teresą Kurzajewską pozostaję w pozytywnych relacjach. Na posesji domu Macieja Kurzajewskiego byłam tylko raz, na prośbę moich synów, by sprawdzić czy pies BONO po wydaniu go przez Macieja wrócił jednak do domu - podkreśla Smaszcz.