Mazur przypomina sytuację z 1999 roku, gdy trwały protesty rolnicze. Ekipa TVN przygotowała specjalną planszę, ukazującą gdzie te protesty się odbywają. Okazało się, że nie przypadła ona do gustu Lisowi, który gdy był niezadowolony nie przebierał w słowach.
„Na monitorze pojawiła się właśnie plansza z mapą blokad dróg. Prowadzący patrzy na ekran. Patrzy, patrzy, wytęża wzrok, twarz mu tężeje i nagle… jak nie huknie. – Lista pryszczy na dupie po prostu! K…! To mają być blokady dróg, k…, co to w ogóle jest?! – Plansza najwyraźniej nie przypadła do gustu. – To cały dzień, k…, robiliśmy tę planszę, Grzesiu? Grzesiu to wieloletni wydawca „Faktów”, Grzegorz Jędrzejowski. Monologu słucha w reżyserce. – Co to jest, k…, Zbuczyn?! Gdzie jest, k…, napisane, czy to jest droga krajowa, lokalna czy jakaś?! Skąd ci biedni ludzie, k…, mają to zrozumieć, bo ja z tego nic nie rozumiem?! Wyp… tę planszę, nie ma, k…, tej planszy! Z baranami po prostu nie można pracować! I wyp… mi ten kawałek z białej. Kontaktujesz?!
K…, po prostu, po prostu… Nie mogę tego, k…! Jeszcze w grafice się zatrudnię komputerowej! – Tu przemowa się urywa”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Patrycja Wojnarowska nie może usiedzieć w miejscu
Mazur wspomina, że Tomasz Lis zawsze miał zaplanowane wszystko co do minuty. Zawsze chciał mieć wszystko zrobione, nawet gdy było to praktycznie niewykonalne w tak krótkim czasie. „ Jak się do kogoś przyczepił – nie było przebacz”. Gdy nie udało się wykonać zadania przychodziła trudna chwila poinformowania o tym Lisa. „Redaktor w końcu musi przekazać tę wiadomość szefowi, który po rytualnym pohukiwaniu okraszonym wdeptywaniem w podłogę, walcowaniem i publicznym przeciąganiem odpuszcza. Wystarczy. Pokazał miejsce w szeregu – tak na wszelki wypadek, gdyby komukolwiek przez głowę przeszła myśl kwestionowania autorytetu szefa.”
„Zresztą Lis w „Faktach” został do dziś. Właściwie to lis pisany małą literą. Wypchane, szczerzące kły bydlę. Stoi sobie nieco przykurzone na szafie i nadal z wysokości dogląda pracy reporterów, jak gdyby groziło: pamiętajcie o Zbuczynie!”
Premiera książki Macieja Mazura już dzisiaj 23 października.