„Super Express” jako pierwszy poinformował o końcu małżeństwa Macieja Orłosia i Joanny Twardowskiej. Jak udało nam się dowiedzieć, dziennikarz po 26 wspólnie spędzonych latach wyprowadził się z domu. – Tak, to prawda, ale nie chcę o tym rozmawiać. To moje życie prywatne, o którym nigdy nie lubiłem opowiadać – potwierdził nasze doniesienia. Jak udało nam się ustalić, Orłoś odkładał decyzję o wyprowadzce głównie ze względu na dzieci. Wiedział, że choć Kuba i Melania są już dorosłymi ludźmi, to mimo wszystko zdawał sobie sprawę z tego, że bardzo przeżyją rozpad rodziny. Dziennikarz robi jednak wszystko, aby mieć z nimi jak najlepszy kontakt. A że córka i syn cały czas studiują, musi też ich finansować.
– Maciek nie czeka na decyzje sądu. Ustalił z dziećmi warunki. Część dostają gotówką, ale mogą też liczyć na inne wsparcie – mówi nam przyjaciel rodziny.
Według naszych ustaleń oddaje im po minimum 2,5 tys. zł miesięcznie.
Orłoś płaci na dzieci i byłą żonę
To nie pierwszy raz, kiedy Maciej Orłoś musi płacić alimenty. Po rozwodzie z poprzednią żoną Ewą na dziś już dorosłych Rafała (37 l.) i Antoniego (31 l.) łożył 8 tys. zł. Wtedy jednak miał lata świetności, co się wiąże z lepszymi zarobkami. Teraz Orłoś nie jest gwiazdą telewizji i zarabia jedynie na swoim kanale na YouTube „W telegraficznym skrócie” oraz na prowadzeniu wszelkiego rodzaju imprez, szkoleń z autoprezentacji i wystąpień publicznych. Dlatego też ostateczną kwotę alimentów może ustalić sąd.
Trzeba też przypomnieć, że dziennikarz płaci również 8 tys. zł miesięcznie na swoją poprzednią żonę Ewę, która jest sparaliżowana.